RENESANSOWA WSZECHSTRONNOŚĆ...

kinskiKB Projekt: Jak to się stało, że został Pan właścicielem biura nieruchomości?

Jerzy Kiński: Mój ojciec był notariuszem, co w sposób naturalny dawało dostęp do informacji. Ale co istotne - nie jestem typowym pośrednikiem nieruchomości, co w zasadniczy sposób wpływa na moje poczynania zawodowe. Zajmuję się kompleksowo obsługą wstępną inwestycji: geodezją, architekturą i pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości. Szczególnie zwróciłbym tu uwagę na architekturę. Zawsze się nią interesowałem. Efekt - mój syn jest architektem, obecnie mieszka w Hamburgu, gdzie też odebrał wykształcenie kierunkowe. Część przedsięwzięć realizujemy wspólnie. Ale i na architekturze nie poprzestaję. Interesuję się malarstwem, osobiście tworzę grafiki. Podsumowując: nie jestem typowym pośrednikiem nieruchomości, co powoduje, iż z tej pracy odnoszę korzyści nie tylko materialne. Nie muszę za wszelką cenę sprzedać klientowi drogiej nieruchomości, bo równie dobrze mogę z nim zagospodarować działkę, doradzając najwłaściwszy projekt domu w oparciu o wiedzę z architektury i możliwości geodezyjne danego terenu.

KB Projekt: Czy styka się Pan w swojej praktyce z pytaniem: budować czy kupować?

J.K.: Bardzo często. I tu wychodzi moja nietypowość. Doradzam: Zawsze lepiej budować. Po co narażać się na przebudowę. To tak jakby spróchniałe drzewo wymalować brązowym lakierem. Istoty sprawy nie zmienimy - drzewo dalej jest spróchniałe. Pewne wady starego domu mogą wyjść po czasie.

KB Projekt: Czy w ostatnich dwóch, trzech latach nastąpił realny wzrost cen nieruchomości?

J.K.: Dość poważnie. W wielu przypadkach o 100%.

KB Projekt: Unia Europejska?

J.K.: Nie tyle jest to kwestia tylko działań prawnych Unii jako organu czy instytucji, ale również sprawa nagłośnienia medialnego. Zachęciło ono obcokrajowców do inwestycji w Polsce, często naszych rodaków, którzy po wstąpieniu Polski do Unii ostatecznie przekonali się do powrotu do kraju. No i taki jest efekt, wzrósł popyt na tereny pod inwestycje budowlane, co doprowadziło do wzrostu cen. Mam tu klientów i z Niemiec i z Nowego Jorku. Pewien wpływ na ceny ma również świadomość sprzedających. Na moim terenie są to głównie rolnicy. Wymienię tu dwa czynniki: dotacje unijne, które dają pewien oddech finansowy rolnikom i drugi element powiązany w ostatecznym efekcie z pierwszym - rolnicy czekają na korzystne transakcje. Wszystko to wpłynęło na wzrost cen nieruchomości, działek...

KB Projekt: Pańska największa transakcja?

J.K.: 30 hektarów lasu wraz z jeziorem. Miałem wspólny język z kupującym. To ten typ klienta, który gdy stanął na terenie do sprzedaży od razu powiedział: "Biorę!".

KB Projekt: Idealna działka?

J.K.: Były takie. Nad jeziorem, tuż koło Parku Krajobrazowego. Coraz mniej takich terenów do sprzedaży. To pewna specyfika rynku, na którym funkcjonuje. Wspaniała okolica, urokliwe krajobrazy. Dużym powodzeniem cieszą się działki letniskowe.

KB Projekt: Nie wszystko i nie zawsze jest idealne.

J.K.: Do ideału trzeba dążyć. Oprócz walorów krajobrazowych dbam również o to, aby klient dobrze się czuł od strony czysto formalnej. Dobrze jest by wiedział co na danym terenie można zrobić, jak ukierunkować swoje inwestycje, czy też jaki można zbudować dom. Dbam o to by podejmując decyzje zakupowe posiadał już taką wiedzę.

KB Projekt: Chyba zaryzykujemy stwierdzenie, że jest Pan trochę człowiekiem renesansu, któremu nie obca jest pozytywistyczna skuteczność. Niby pozorna sprzeczność...

J.K.: Nie tylko w życiu, ale również w pracy warto być otwartym na wszystko. Zaskoczę Pana, ale interesuje mnie również mała architektura. Od 15 lat współpracuje z miejscowym proboszczem przy remoncie kościoła, gdzie bardzo dużo jest drobiazgów. Robię to z prawdziwą przyjemnością. Chętnie rozmawiam o sztuce, ale też (tu akcent pozytywistyczny), ze względu na moje konkretne doświadczenie w branży nieruchomości licencję dostałem "z urzędu".

KB Projekt: Wyczuwam w Pana głosie tyle optymizmu i energii, że zastanawiam się czy można Pana zapytać o cienie naszej rzeczywistości?

J.K.: Myli się Pan, ponieważ dostrzegam minusy, chociaż przyczyny są poza zawodowe. Tak więc Pana wątpliwości są niepotrzebne. Ale jednocześnie dobrze Pan wyczuł, że na to pytanie nie odpowiem ze śmiertelną powagą. A więc minusy - pan wie, że np. kominiarz powinien mieć przy sobie kasę fiskalną. Jeszcze nie widziałem kominiarza z kasą fiskalną, ale przepis jest. Są rzeczy, które utrudniają nam życie, a powinny ułatwiać.

KB Projekt: Perspektywy. Wspomniał Pan o naszych rodakach wracających do kraju. Ściągnie Pan syna do siebie?

J.K.: Tak, zamierzamy rozbudować firmę. To nie tylko kwestia polskich korzeni. W Niemczech budownictwo jest obecnie w stagnacji, to chyba dotyczy całej starej Europy.

KB Projekt: Życzymy powodzenia w realizacji tych planów i wszystkich innych, które Pan zamierzył.

Wywiad przeprowadził Piotr Owsiany