Atrakcyjna przechadzka po lodzie
Najpierw zrobiło się głośno o „szklanym moście” w Chinach, potem o szklanym tarasie widokowym w Los Angeles – a potem poszło. Lista „dwudziestu najsłynniejszych szklanych tarasów” została niedawno rozbudowana, na życzenie publiczności, do trzydziestu – za duża konkurencja: każde miasto, każda gmina z dostępem do urwistej doliny funduje sobie (a właściwie turystom) tę nową atrakcję – i najwyraźniej nie narzeka na brak zainteresowanych. Nie każdy ma na swojej działce kanion, nie każdy stawia wysokościowiec – ale może warto uwzględnić w projekcie domu jednorodzinnego szklaną podłogę balkonu?
Oczywiście, wszystko to technologia, która dawniej nie była możliwa. Najpierw zaczęto hartować szkło, rozgrzewając je do sześciuset stopni i chłodząc w strumieniu sprężonego powietrza, potem pojawiły się techniki laminowania: na szkło, po którym przejść mają stopy tysięcy chińskich turystów, nakłada się obecnie cienkną warstwę przezroczystego tworzywa, po czym skleja kilka, bywa, że i kilkanaście tafli, układając jedną skośnie względem drugiej. Sumy tych naprężeń idą w górę: o ile „zwykłe” hartowane szkło jest około 3-5 razy bardziej wytrzymałe mechanicznie od okiennego, klejona i laminowana tafla ma wytrzymałość żelazobetonu: to dlatego można wznosić z niej mosty bez lęku przed ofiarami i odszkodowaniami.
Inna rzecz, że nawet wznoszący się dwa metry nad ziemią szklany balkon wymaga pewnej uważności od swoich gości. Najlepiej – nałożenia plastikowych ochraniaczy na buty. Laminowane szkło zniesie bowiem ciężar kilku osób - ba, samochodu! – ale nadal można je zarysować garścią rozdeptanego żwiru. [ws]
Na zdjęćiu: romantyczna przechadzka nad Wielkim Kanionem
Link do rankingu „szklanych tarasów” online
http://interestingengineering.com/spine-chilling-glass-skywalk-attractions-world/