Chwycić ziemię trzema palcami
Ziemianki? To już było, może jeszcze wróci, gdy nadejdą gorsze czasy, ale nie jest zwykle najwyżej cenionym pomysłem na projekt domu jednorodzinnego. To, co zaplanowali Theo Sarantoglou Lalis i Dora Sweijd z greckiego studia architektonicznego LASSA, jest czymś innym, chociaż trudno określić, z jaką figurą geometryczną mamy do czynienia. Trójpalczak?
W pewnym skrócie powiedzieć można, że przysadzisty, kopułowaty dom o trzech dziedzińcach został dodatkowo przykryty z trzech stron trzema pasami z betonu pokrytego ziemią, schodzącymi się na szczycie. Klientom marzyło się po prostu posiadanie w obrębie gospodarstwa pagórka, z którego mogliby podziwiać gaj oliwkowy i morze o różnych porach dnia. Otrzymali jednak zdecydowanie więcej.
Między trzema pasami ziemi znalazło się miejsce na trzy dziedzińce, wychodzące w trzy różne strony świata. Ten „zachodni” jest najdogodniejszy rankami i wczesny przedpołudniem; na wschodnim najchłodniej jest w porze lunchu, na późne popołudnie i wieczór można zaś przenieść się na tras południowy, niczym na podwieczorku u Kapelusznika.
Trzy okrywające dom pasy również pełnią – prócz izolacji termicznej i zacienienia tarasów – określone funkcje: jeden schodzi prosto do basenu, drugi – do „japońskiego”, wysypanego żwirem ogródka, trzeci zaś najlepszy jest do opalania.
Oczywiście: nie każdy, nawet podczas wakacji, może i chce przenosić się jedynie z tarasu na taras. Jeśli podobny dom wznieślibyśmy w Polsce, przyszłoby nam oglądać wierzby raczej niż oliwki. Warto jednak uświadomić sobie, jak wiele uzyskać możemy dzięki odważnemu zaplanowaniu bryły domu. Niech „kostki” – smutne sześciany czasów Gierka – raz zostaną (od)rzucone! [ws]