Dach pod ochroną
Dach pokryty blachodachówką nie wymaga zbyt częstych prac konserwacyjnych. Oczywiście pod warunkiem, że została prawidłowo zamontowana. Jeśli dopiero co wybudowaliśmy dom, to można pokusić się odpowiednią profilaktykę. Rzadko stosowanym, acz dosyć skutecznym zabiegiem jest montaż tasiemek lub drutów z miedzi i cynku, które zakłada się przy kalenicy na poszczególnych połaciach. Pod wpływem działania wody uwalniają one jony, które zabezpieczają dach przed zielenieniem.
Nowoczesne pokrycia mają odpowiednie warstwy chroniące ją przed działaniem szkodliwych czynników, a tych jest całkiem sporo; promieniowanie UV, wilgoć, związki chemiczne wydobywające się z komina etc. Ponadto na połaci w miejscach zacienionych, mogą rozwijać się mchy i porosty, zwłaszcza gdy w pobliżu rosną drzewa. Z reguły wszystkie zanieczyszczenia są spłukiwane z dachu podczas deszczu, ale od czasu do czasu trzeba mechanicznie usuwać nagromadzone w rynnach liście. Trwalsze zanieczyszczenia połaci można usunąć stosując wodę pod ciśnieniem i czyszcząc powierzchnię miękką szczotką (nie należy używać twardych szczotek, które mogą uszkodzić warstwy ochronne, którymi pokryta jest blacha). Oczywiście można stosować też specjalne preparaty służące do czyszczenia balchodachówki. Są one bardzo wydajne, po rozcieńczeniu można z 1 litra umyć około 80-100 m2 powierzchni. W żadnym wypadku nie używajmy do tego agresywnych detergentów.
Pamiętajmy, że tak naprawdę żaden dach nie oprze się z czasem działaniu mchów czy porostów, nawet blachodachówka. Bliskość drzew bardzo sprzyja temu procesowi. Zazwyczaj pojawiają się one od strony północnej, gdzie jest mniej światła, lub pod drzewami które puszczają soki (np. klony). Walkę z zazielenieniem dachu można prowadzić za pomocą wody pod pod ciśnieniem z dodatkiem specjalnego środka. Jeśli nie chcemy tego robić sami, można zlecić to zadanie firmie zewnętrznej.
Należy pamiętać o sprawdzaniu stanu rynien. Na jesieni należy pozbyć się zalegających w nich liści tak by były drożne, a na wiosnę sprawdzić ich stan jeśli długo zalegał w nich śnieg.