Nowojorski ziggurat
Fasady z jednolitej cegły lub kamiennych płyt, ozdobione tylko fryzem dekoracyjnym, robią naprawdę duże wrażenie na użytkownikach. Tyle, że nawet najpiękniejszy fryz zwykle powstaje w budynkach bez okien, a czasem również drzwi i klamek. Warto o tym pamiętać, zanim w projekcie domu jednorodzinnego sięgniemy po tzw. ślepą ścianę.
Świetnym tego przykładem jest przypomniany ostatnio przez kilku autorów, zajmujących się „pisaniem o miastach” wieżowiec w sercu Manhattanu, przy Thomas Street. To wieża praktycznie z jednego kawałka: jedyne, wąskie otwory wentylacyjne pojawiają się w fasadzie na wysokości 57 i 147 metrów (są to, jak się okazuje, wyloty na wysokości wyjątkowo wysokiego X i XXIX piętra). Żadnych okien. Żadnych śladów podziału względem wysokości. O balkonach czy innych ozdobach fasady nie ma co marzyć.
Budynek przy Thomas Street mieścił dawniej centrale telefonicznie, w tym siedzibę AT & T. Od roku 1974 jednak należy do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) – amerykańskiego kontrwywiadu cywilnego. I służy przechowywaniu tajnych akt, w tym protokołów nasłuchu sieci.
To bunkier – tyle, że wyciągnięty w górę (także, bo o tym, co w fundamentach, nie wiemy zbyt wiele). Oblicowany betonem z zewnątrz i wewnątrz wieżowiec przetrzymać ma nawet uderzenie jądrowe w miasto. Niestraszna mu woda ani odcięcie prądu (ma samodzielne zasilanie), o konwencjonalnym ostrzale nie ma co i wspominać. Tyle, że nie należy się również oglądać – ochrona grzecznie, ale stanowczo reaguje po kilkunastu sekundach: fotoreporterzy dopuszczani są dwa razy do roku.
Ślepa ściana może być świetnym pomysłem na rozwiązanie północnej fasady domu jednorodzinnego. Ale zastanówmy się dwa razy, czy nikogo nie zaintryguje. [w.s.].