Aktualności

Puste pokoje

data dodania: 2016-06-27

Moda na minimalistyczny design jest czymś, co muszą wziąć pod uwagę projektanci domów i wnętrz, ograniczając liczbę zakamarków, wnęk, szaf, schodów i półek. Ma być jasno, pusto i przestronnie. Na razie w Japonii, ale nawet tsunami nie wędruje przecież tak szybko, jak moda.

Dziennikarze i powierzchowni krytycy wywodzą skłonność do radykalnie oszczędnego wyposażenia wnętrz z tradycji buddyzmu Zen – bo to zarazem łatwe i efektowne, gdy rzecz dotyczy ciągle egzotycznej Japonii. Nie wydaje się jednak, by w przypadku 30-letnich tokijskich hipsterów w rodzaju Fumio Sasaki, wydawcy w renomowanej oficynie, który zdążył już nie tylko wyzbyć się wszystkich płyt CD, książek i 90 procent ubrań, lecz również opublikować z sukcesem książkę o swoich doświadczeniach motywacje buddyjskie były decydujące. Równie silny może być wpływ abstrakcyjnej sztuki minimalistycznej z połowy XX wieku, szczypta nihilizmu lub – najpewniej – manifesty w rodzaju „No logo” Naomi Klein i podobne żarliwe krytyki konsumeryzmu.

Projektanci domów, którzy myślą raczej tradycją architektoniczną niż filozoficzną, szukać mogą korzeni nowej postawy w realizacjach nestora XX-wiecznego konstruktywizmu – Ludwiga Mies van der Rohe, który jako pierwszy po Bauhausie zaczął wznosić na taką skalę ascetyczne wnętrza z betonu, stali i szkła. Dzisiejsi „minimaliści” nie są tak ortodoksyjni, jeśli idzie o dobór materiałów, zarazem jednak o wiele bardziej skrupulatni niż mieszkańcy willi projektowanych przez van der Rohe: skupiają się przede wszystkim nie tyle na bryle i funkcjonalności budynku, co na możliwie oszczędnym wyposażeniu w meble, infrastrukturę i przede wszystkim przedmioty.

Łazienka japońskiego hipstera

 

Dwie miski. Mydło i maszynka do golenia. Korkociąg i cedzak jako jedyne sprzęty kuchenne, materac chowany na noc do szafy. Wydawałoby się, że „new minimalism”, to kolejna moda, która niełatwo przyjmie się w Polsce po narzuconej przez 45 powojennych lat ascezie. A jednak przegląd warszawskich ofert deweloperskich pokazuje, że rynek reaguje już na nowe zapotrzebowania, oferując pokoje z minimalną ilością gniazdek elektrycznych, dużą szafą wnękową i oknami do podłogi. Dla jednych ukłon w stronę podobnych rozwiązań może rodzić się z refleksji nad światem, dla innych będzie tylko wyrazem środowiskowego konformizmu. Jedno jest pewne: moda na nieprzeładowane, wręcz puste wnętrza rośnie. (ws)

Marzec 2015
data dodania: 2015-03-27
Po wyborze projektu domu, dopełnieniu wszystkich formalności, przychodzi w końcu czas, kiedy zaczynamy budować swój wymarzony dom. W niniejszym artykule chciałabym poruszyć temat ogrzewania łazienki. Pomieszczenie to powinno być o kilka stopni cieplejsze od pozostałych pomieszczeń, bo nikt przecież nie oczekuje że będzie chłodno po wyjściu z wanny czy spod prysznica. Aby dobrze czuć się w łazience, przyjmuje się średnie zapotrzebowanie na ciepło na poziomie ok 100W/m2.... więcej...
data dodania: 2015-03-13
Koniecznym jest, już na etapie tworzenia projektu domu rozplanować w nim rozmieszczenie instalacji elektrycznej. Powinna być ona niewidoczna. Ilość gniazdek i ich rozmieszczenie powinno być komfortowe oraz dostosowane do aranżacji wnętrza. Dobrze jak najwcześniej przewidzieć ilość, rodzaj i miejsce oświetlenia i sprzętu, który będziemy użytkować. W ten sposób unikniemy rozciągania po domu przedłużaczy i dodatkowych kabli. Zwracając uwagę na rodzaj pomieszczeń... więcej...
data dodania: 2015-03-12
Miło nam poinformować, że nasze biuro architektoniczne zostało nominowane do dwóch nagród. Pierwszą jest Certyfikat Rzetelni w Biznesie, a drugą Lider Polskiej Gospodarki.  Jest to dowód na to że praca jaką codziennie... więcej...