Aktualności

Schody jako arcydzieło

data dodania: 2016-09-15

W środowisku architektów i projektantów formuła znanego designera Alexa de Rijke „schody są darem, jaki rzeźbiarstwo ofiarowuje architekturze” traktowana jest bardzo poważnie. Rzeczywiście, niewiele jest elementów budynku, przy tworzeniu których na etapie projektu możliwa jest taka różnorodność rozwiązań: kształtu, barwy i materiału. Są schody-półki na książki, schody-zjeżdżalnie, kardiolodzy zalecają zasiedziałym mieszczuchom kilka wspinaczek po schodach dziennie, a specjaliści od rehabilitacji instalują przy balustradzie windy-siedziska dla osób, którym trudno poruszać się po własnych siłach. Ale są tacy, którzy idą dalej – i sięgają po schody jako całkowicie samodzielny element architektoniczny, rzeźbiarski, zdobniczy.

Czasem, choć nieczęsto, takie „samodzielnie stojące schody” towarzyszą w połowie przerwanej z racji kłopotów finansowych inwestycji – i wówczas często używane określenie „schody do nieba” staje się mocno ironiczne. Zwykle jednak nie idzie o urywające się w połowie schody na piętro, lecz pomysł na ożywienie przestrzeni. W Warszawie najbardziej bodaj znane są „schody do nieba” stojące na warszawskich Bielanach, dwa kroki od pokamedulskiego kościoła, gdzie proboszczem jest charyzmatyczny ks. Wojciech Drozdowicz: unoszą się ku górze jak podwójna spirala DNA i co i raz trzeba je przegradzać liną, by rozbawione pociechy nie zapędziły się zbyt wysoko.

Czym są jednak dwie „nitki” schodów w porównaniu z inicjatywą brytyjskiego projektanta Thomasa Heatherwicka, który wzniósł na dolnym Manhattanie strukturę nazwaną „Vessel”? Wznosząca się ku górze arcygeometryczna konstrukcja nie ma niczego podobnego sobie na świecie: kolejne zabiegi schodów wznoszą się pod kątem 60 stopni w stosunku do poprzedniego odcinka, wyznaczając w powietrzu kolejne ascetyczne sześciokąty. Całość, utrzymana w ciepłych kolorach miedzi (na ten kolor zabarwiono konstrukcję ze stali szlachetnej) liczy aż 154 odcinki i 2500 stopni: poszczególne zabiegi łączą podesty i platformy w liczbie osiemdziesięciu.

Na Vessel może się jednocześnie wspinać (lub ścigać, lub ganaiać w berka) kilkaset osób, które z kilkudziesięciu różnych poziomów mogą podziwiać minidzielnicę Hudson Yards. O dziwo, chętnych do na pozór „bezcelowej” wspinaczki nie brakuje: o każdej porze dnia na platformach można znaleźć kilkanaście par, kilkoro starszych państwa, rzesze turystów: najwyraźniej podoba nam się przemieszczanie na kruchych na pozór konstrukcjach, zawieszonych w powietrzu.

Budżet instalacji Heatherwicka, do którego dorzucili się zarówno inwestorzy prywatni, jak władze miejskie, liczy kilka milionów dolarów. Nie sposób się z nim mierzyć; ale warto chyba zalecić osobom, zastanawiającym się nad wyborem projektu domu jednorodzinnego, by wybierały jednak rozwiązania piętrowe: dla zdrowia i dynamiki warto czasem udać się na wspinaczkę bodaj po własnych schodach.

Maj 2015
data dodania: 2015-05-22
 Każdy projekt, czy to domu jednorodzinnego czy budynku komercyjnego podlega w mniejszym lub większym stopniu Warunkom technicznym z działu Bezpieczeństwa Pożarowego. Chciałbym w niniejszym artykule zagłębić się na chwilę w rozdziale siódmym działu, który odnosi się do usytuowania budynków z uwagi na bezpieczeństwo pożarowe. W rozdziale znajdują się trzy paragrafy określające ścisłe zasady projektowania w tym zakresie. § 271, zawierający trzynaście... więcej...
data dodania: 2015-05-08
W naszej ofercie pojawił się nowy projekt domu. DM-6558 to propozycja dla osób które potrzebują wygodnego, parterowego, prze- strzennego prostego w wyrazie domu z dużym garażem. DM-6558 pod nazwą Sosnowice jest domem parterowym którego kondygnacja na swojej przestrzeni przewiduje dużą kuchnię połączoną z jadalnią, salon z kominkiem i wyjściem na taras zewnętrzny. Druga część domu to trzy kilkunastometrowe pokoje sypialniane, dwie łazienki, kotłownia na paliwo... więcej...