Tęczująca fasada
Zwykle, projektując dom jednorodzinny, zabiegamy o pewną powściągliwość i jednorodność fasady – niezależnie od tego, czy stawiamy na tynki, panele czy cegłę glazurowaną. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy fasada jest tak „postna”, skromna i nudna, że pojawia się – szczególnie w przypadku budynków gospodarczych o płaskim dachu, których nie sposób schować za ścianą drzew – pokusa, by ożywić ją w jakikolwiek sposób.
Często kończy się to pomysłami dość niefortunnymi – amatorskim grafitti, sięgnięciem po zbyt jaskrawe kolory, nieprzemyślaną nadbudówką na dachu, która z boku wygląda jak fragment makiety. A przecież, jak się okazuje, są inne sposoby.
Jednym z najlepszych jest wzniesienie „żebrowania” z pomalowanych na jaskrawe kolory cienkich nawet żerdzi bądź łat drewnianych: jak widać z załączonego zdjęcia, na tle bladej fasady i „pudełkowatej” bryły budynku przedszkola w Prestwood, stworzona iluzja „stromych dachów miasteczka” okazuje się naprawdę sugestywna.
W Prestwood mamy do czynienia nie tyle z improwizacją, mającą za zadanie przysłonić nieefektowną biel, co z przemyślaną inicjatywą designerską: studio architektoniczna De Rosee Sa nawiązuje do spuścizny wziętego pisarza dla dzieci, pochodzącego z Buckinghamshire Roalda Dahla, który pisywał o podobnych „miasteczkach zwierząt”. Zarazem – bryła przedszkola, po bliższym przyjrzeniu się, nie jest aż tak banalna – otwory okienne umieszczone na różnej wysokości, dodatkowe „włazy” i różnej wielkości drzwi również nawiązują do bajek autora "Matyldy", dla dzieci stanowią atrakcję, a zarazem w naturalny sposób wymuszają podział na różne grupy wiekowe przedszkolaków, który odtworzony został również wewnątrz budynku – poprzez odwołanie się w wystroju do kolorów „domków” na zewnątrz.
To wszystko nie będzie nam potrzebne, jeśli przyświecać nam będzie jedynie chęć delikatnego przysłonięcia blaszanego garażu, na rozbiórkę którego chwilowo nas jeszcze nie stać. Jeśli uda nam się przy pomocy sosnowych żerdek (być może pomalowanych na różne kolory, lub po prostu okorowanych?) stworzyć iluzję „wieży”, „donżonu”, albo bodaj „willi pod Jedlami” – możemy poczuć się naprawdę usatysfakcjonowani. [ws]