W cieniu paneli
Coraz gorętsze lata i coraz wyższe ceny energii w jednakowym stopniu skłaniają do myśli o wykorzystywaniu energii słonecznej w gospodarstwie jednorodzinnym – bodaj tylko, choć to odrobinę sprzężenie zwrotne, do obsługi klimatyzacji.. Rozwiązania tego rodzaju projektowane są w domach od dawna – zwykle jednak wymagały obsługi specjalistycznej firmy: współcześnie jednak coraz częściej mamy do czynienia z popularyzacją i uprzystępnianiem tego rodzaju rozwiązań, które pozwolą – zaznaczywszy miejsce paneli na etapie projektowania domu – działać dalej już samodzielnie.
Prawdopodobnie przyczyni się do tego inicjatywa koncernu Ikea, który – z całą swoją przebojowością i globalnym polem działania – po raz pierwszy wprowadza na rynek zestaw: nie tylko panele do samodzielnego montażu, lecz i zestaw akumulatorów o pojemności 3,5 kW. Jak twierdzi Hege Saebjornsen, manager odpowiedzialny za kwestie zrównoważonego zużycia energii, dotąd domy wyposażone w panele i podłączone do sieci wykorzystywały najwyżej 40 proc. otrzymywanej energii – reszta trafiała do sieci. Dzięki zestawowi akumulatorów praktycznie cały prąd, otrzymany w rezultacie reakcji zachodzących w ogniwach, trafi do gospodarstwa domowego.
Oczywiście, nowe rozwiązanie wymaga testów – czy panele Ikei są równie wydajne, jak te od specjalizujących się w nowej technologii producentów? – i znaczącego przemodelowania projektów domów: należy uwzględnić wagę paneli, szczególnie w przypadku więźby dachu (choć zdarzają się też entuzjaści, pokrywający panelami również ściany i stojaki w ogrodzie!). Dom na czarno szybciej się grzeje. Ale i licznik wolniej tyka. [ws]