Wonny dom
Nawet dom jednorodzinny wzniesiony według najdoskonalszego projektu trzeba jeszcze jakoś… ocieplić, a może po prostu natchnąć? Świeżo po budowie unosi się w nim zwykle zapach tynków, farb i mleczka wapiennego, wzruszający na chwilę jako znak nowego etapu, ale na dłuższą metę nużący. A co, jeśli w dodatku przyszło lakierować deski podłogi, sięgnąć po którąś z agresywnych olfaktorycznie farb czy pianek izolacyjnych, jeśli w trakcie prób podłączenia kominka dostało się do obiegu nieco dymu?
Jeśli jakaś woń doskwiera nam na serio, i uporaliśmy się z jej źródłem, trzeba więc tylko zredukować skutki, warto pamiętać o tym, że w większości porządnych wypożyczalni sprzętu budowlanego dostać można, prócz osuszaczy ścian, ich krewne – dmuchawy, którymi większość niechcianych zapachów można „wywiać” w ciągu kwadransa.
Prostszym rozwiązaniem jest – powiedziałyby prababki – otwarcie okna. I rzeczywiście, wypada zaczynać od podstawowych metod, zwłaszcza w dniach, gdy lada chwila zaczną wreszcie kwitnąć bzy i kasztany, ale w zanadrzu jest rozwiązanie inne, potencjalnie równie obiecujące: dyfuzory. Brzmi to uczenie, ale w gruncie rzeczy idzie już to o pochłaniacze zapachów, już to o ich emitery.
Tych drugich oferowanych jest co niemiara: w sklepach natknąć się można na zapachowe świeczki, ściereczki i gąbeczki, panie domu prześcigają się w pomysłach na domowe konstrukcje („szklana buteleczka, olej bazowy (np. oliwka dla dzieci), olejek zapachowy i patyczki, dla zwiększenia powierzchni parowania”) – i wszystko to, choć czasem pachnie zbyt intensywnie, nie wadzi. Zabawne jest dopiero co innego: oferowane w rosnącej liczbie sklepów… żarówki z dyfuzorem zapachów. Na świecącej żarówce umieszczamy specjalną nakładkę, napełniamy olejkiem eterycznym.. I wąchamy, wąchamy. Za jedyne 270 zł.
Czy naprawdę świece zapachowe nie były lepsze?
Więcej o zdumiewającej ofercie żarówek najnowszej generacji w niniejszym portalu w dziale „Artykuły”: https://www.kbprojekt.pl/artykuly-wywiady/czytaj/dlaczego-zarowka-nie-spiewa