Zasnąć na tatami
Jedną z pierwszych rzeczy, na jakie zwraca uwagę osoba poszukująca dobrego projektu domu jednorodzinnego jest liczba sypialni. Czy trzy wystarczą? Dzieci, goście, czasem mieszkające razem któreś z dziadków – może cztery? I jak zbliżyć sypialnię rodziców z pokojem dziecinnym?
Potem, szczególnie w domach z małymi dziećmi, zaczyna się wyszukiwanie „rosnących” łóżeczek – piętrowych, Ikeowych – i szukanie, ukradkiem, materaca czy koca, na którym może ułożyć się bodaj na chwilę usypiający akurat pociechy – i usypiający samemu! - rodzic. A może zaryzykować i przeznaczyć jeden z pokojów na sypialnię w stylu tatami?
Większość z nas zna to rozwiązanie tylko z filmów japońskich, przy czym, jak to na ekranie, sypialnia służy do ukazania albo scen czułych, albo, przeciwnie, szczególnie gwałtownych. Rzeczywistość na wyspach była przez stulecia mniej malownicza: wobec deficytu drewna nie budowano „europejskich” łóżek, zaściełano jedynie podłogę (czasem zwykłe klepisko) cienkimi matami z liści lub słomy ryżowej. Rozścielone one były po podłodze całego pomieszczenia – stąd jedno z największych tabu kultury japońskiej, jakim jest wejście do domu w butach.
Współcześnie sypialnie w stylu czysto japońskim bywają jedynie antykwarycznym gestem – ale w japońskich domach nadal rzuca się w oczy częsty brak łóżek: rozesłana na podłodze mata tatami, często półsyntetyczna, bliska naszym karimatom, i położony na to futon – rodzaj szorstkiego materaca, który na dzień, po przewietrzeniu i zwinięciu, chowany jest do szafy lub przewieszany przez belkę – zupełnie wystarcza.
A może, nawet nie decydując się na japoński wystrój, można urządzić jedną z sypialni w zgodzie z tą ideą – przygotowując jedno wielkie legowisko „od ściany do ściany”? Nic już nie zgubi się „pod łóżkiem”. Dziecięca skłonność do „wędrowania” w ciągu nocy zyska pole do popisu. Młodsi będą mieli rodziców w zasięgu pokoju, materaca i jednego okrzyku – a zarazem są szanse, że nie będą w ciągu nocy wpełzać na nich, co często zdarza się w tradycyjnym łóżku, do którego wędrują w nocy rozespani uchodźcy. I wreszcie – rano tyle jest miejsca na rozegranie przyzwoitej bitwy na poduszki...