Zmiany w kredytach hipotecznych od 2014 r.
Wkład własny, krótszy okres kredytowania oraz program „Mieszkanie dla młodych” – to najważniejsze zmiany, jakie zaszły na rynku kredytów hipotecznych w 2014 roku. Opinie na temat tych nowości są podzielone, ale o tym poniżej.
Od stycznia tego roku obowiązuje rekomendacja S, wprowadzona przez Komisję Nadzoru Finansowego. Nakazuje ona kredytobiorcom, planującym zaciągnięcie kredytu na budowę domu lub zakup mieszkania, posiadanie wkładu własnego w wysokości pięciu procent. Przykładowo, jeśli interesuje nas dom lub mieszkanie, którego cena wynosi 150 000 złotych, by go kupić na kredyt, będziemy musieli mieć 7500 złotych. Co więcej, wysokość wkładu własnego ma rosnąć co roku o 5 procent, by w 2017 osiągnąć poziom 20 procent. Zdaniem specjalistów od finansów, ograniczenia mają sprawić, że kredyty będą dostępne dla osób rozsądnie gospodarujących własnym budżetem i planującym wydatki, które w przyszłości poradzą sobie ze spłatą zobowiązań. Uniknie się wtedy sytuacji z ostatnich kilku lat, kiedy kredyt mógł zaciągnąć niemal każdy. Kiedy nadszedł kryzys, okazało się, że część osób nie radzi sobie ze spłatą. Problem okazał się szczególnie dotkliwy, jeśli chodzi o kredyty, brane w walutach obcych. Liczba klientów, która skusiła się na kredyt tylko we frankach szwajcarskich, sięga 700 tysięcy osób. Niektórzy mają ogromny problem ze spłatą, szczególnie po ostrym wzroście kursu franka do złotówki. Kredyty hipoteczne w walutach obcych to już jednak przeszłość – dziś praktycznie nie są dostępne dla nawet dobrze zarabiających osób. Oczywiście kolejną konsekwencją będzie wzrost zainteresowania projektami małych domów i małych mieszkań.
Zaostrzenie polityki kredytowej nie podoba się jednak bankom. Osoba, biorąca kredyt hipoteczny, stawała się klientem banku na długie, długie lata. Zazwyczaj musiała otworzyć konto osobiste i przelewać tam comiesięczną pensję. To dla bankowców dodatkowy zarobek. Jednocześnie posiadacze kredytów hipotecznych są wyjątkowo solidni. Sumiennie wywiązują się ze spłat. Jednym słowem – pewny klient, przywiązany na lata. Trzeba będzie się przyzwyczaić do tego, że takich klientów będzie mniej.
Rekomendacja S przewiduje także wprowadzenie maksymalnego okresu kredytowania na 35 lat. Banki mają jednak zalecać klientom rozłożenie rat na 25 lat. Jeśli kredytobiorcy będą się upierać, otrzymają możliwość wydłużenia spłacania zobowiązań do wspomnianego wyżej okresu. Zdolność kredytowa ma być jednak wyliczana tak, jakby kredytobiorca zadłużał się na 30 lat. Ma to być dodatkowe zabezpieczenie na wypadek kłopotów kredytobiorcy. Tymczasem jeszcze do niedawna kredyt można było spłacać nawet przez 50 lat.
W rekomendacji KNF znalazł się także niejasny zapis, mówiący o tym, że banki powinny postarać się przewidzieć, jak w okresie spłaty kredytu wyglądać będą dochody kredytobiorcy i jego sytuacja finansowa. Przypomina to ni mniej ni więcej wróżenie z fusów i nie wiadomo, jak bankowcy mogliby to zrobić.
Ostatnim czynnikiem, powodującym zmiany na rynku kredytów hipotecznych od tego roku, jest „Mieszkanie dla młodych”. To program wsparcia finansowego, przeznaczony dla osób kupujących swoje pierwsze mieszkanie lub planujących budowę domu. Polega ona na udzieleniu dopłat w wysokości 10 procent do zaciągniętego kredytu.
Robert Rusek