Nocleg pod mostem
Poszukiwanie dogodnych działek budowlanych czy miejsc do zagospodarowanie nieraz prowadzi deweloperów czy przyszłych właścicieli domów jednorodzinnych na krawędź desperacji. „Spanie pod mostem” dotąd było synonimem bezdomności, porzucenia, marginalizacji. Pojawiają się jednak coraz to nowe projekty wyszukania wolnej przestrzeni w miastach – i nową jakość wśród nich stanowi pomysł zagospodarowania liczącego niespełna wiek mostu (Gamla Lidingöbron) położonego na przedmieściach Sztokholmu.
Na pomysł rewitalizacji, a właściwie nadania nowego znaczenia mostowi żelaznemu z 1925 roku wpadli architekci ze studia projektowego Urban Nouveau, dowiedziawszy się o projekcie jego rozbiórki: most jeszcze jeszcze w pełni sprawny, oparty na kilku podwieszanych łukach, ma już jednak za małą przepustowość, a prócz tego zmieniły się główne szlaki, którymi przebiega transport w dzielnicy: władze Lidingö postanowiły więc wznieść nowy obiekt.
Wiszący nad jedną z wąskich zatok most stanowi jednak sporą atrakcję, wartościową konstrukcję, oferuje też wspaniały widok na morze i ląd. Stąd myśl na wykorzystanie przestrzeni pod niskimi łukami: można pod nią, jak obliczają aktywiści z Urban Nouveau, „podwiesić” nawet kilkadziesiąt mieszkań, „górą”, tj. na powierzchni dawnego mostu puszczając szlak pieszy, który nadał łączyć będzie dwie dzielnice i zapewni dostęp do poszczególnych „domów”.
W Szwecji twórcy projektu gromadzą właśnie ostatnie pozwolenia i zabiegają o fundusze od polityków. Na mniejszą skalę po rozwiązanie to mogą jednak sięgnąć również posiadacze projektów domów jednorodzinnych: kto powiedział, że pod niewielkim, wyłączonym z obiegu mostem nie można umieścić gospodarstwa o powierzchni odpowiadającej domowi jednorodzinnemu?