Architektura antyterrorystyczna
„Szkoła bez barier” – to hasło, nawet, jeśli rzeczywistość za nim nie nadąża, zrobiło karierę: szkoła (i inne budynki publiczne) powinno być maksymalnie otwarte dla ludzi z różnymi handicapami zdrowotnymi, bez murków, płotów, ciężkich drzwi i stromych podjazdów. Niestety, wygląda na to, że w naszych czasach na popularności zyskiwać będą projekty architektoniczne propagujące „szkołę z barierami”.
Pierwsza placówka edukacyjna oficjalnie wzniesiona pod tym hasłem to podstawówka Hook Elementary School w USA, w stanie Connecticut, gdzie przed pięciu laty doszło do tragicznej w skutkach strzelaniny, w której zginęło 20 dzieci i sześcioro dorosłych. Po latach, po przepracowaniu traumy w miasteczku, zdecydowano się na odbudowę szkoły, z wyraźnym założeniem, że nie może dojść do powtórzenia się tragedii.
Architekci z pracowni Svigals + Partners uwzględnili w projekcie wszelkie możliwe zalecenia specjalistów od antyterroryzmu. Dwa najważniejsze nie wyglądają – akurat w projekcie szkoły – najgorzej: długie ‘dojście’ do szkoły, połączone z zadrzewieniem, krętą drogą, przeszkodami naturalnymi (kamień), które utrudni wjazd samochodem i ułatwi „prześwietlenie” przybyszów – oraz klasy położone daleko od wejścia, z wyjściem awaryjnym prowadzącym na dwór, do sztucznie nasadzonego zagajnika, który ułatwić ma ukrycie się. Reszta – samozatrzaskujące się drzwi kuloodporne, zapadnie i pochylnie – przypomina raczej remake filmu „Cube”.
Pytanie, czy przyszłość uzasadni te obawy – a jeśli tak, czy należałoby przejąć te rozwiązania projektując domy jednorodzinne. Długie dojście? Zapadnie? Wyjścia awaryjne na tyłach domu? Jak wam się to podoba? [ws]