Betonowa tarcza
Długoterminowe prognozy pogody nie pozostawiają wątpliwości: w najbliższych dziesięcioleciach klimat nie będzie się uspokajał, niemal na pewno spodziewać sie trzeba liczniejszych niż dotąd huraganów. Czy to znaczy, że skazani jesteśmy na domy z płaskim dachem, a nad morzem – bunkry? Niekoniecznie, wygląda raczej na to, że doskonalone będą projekty „wiatroodpornych” domów jednorodzinnych. Dobrym ich przykładem może być realizacja na obrzeżach Nowego Jorku autorstwa pracowni Delson or Sherman Architects.
Zmodernizowany przez nich budynek znajduje się na Fire Island, niewielkiej, zasiedlonej przez kilkadziesiąt osób wyspie-wydmie, jednej z kilkunastu osłaniających wybrzeże na wysokości Noweo Jorku od strony Atlantyku. Wbrew jednak nazwie tym, co zagraża jej mieszkańcom nie jest ogień, lecz wiejące od oceanu wiatry: nawet „zwykłe” niosą ze sobą cząstki wody i soli, które powodują szybszą korozję. Co dopiero, kiedy zawieje częsty na tamtych obszarach huragan? Właściciele domu, o którym mowa, przekonani się, że po renowacji w roku 2012 ocalał – jako jedyny na wyspie – praktycznie nienaruszony po przejściu sztormu zaliczanego do jednej z najgroźniejszych kategorii.
Delson or Sherman Architects przeprowadzili szereg zmian poprawiających logistykę budynku – połączenie sypialni, dobudowanie półpiętra, podniesienie tarasu z basenem tak, by znalazł się na poziomie parteru budynku – ale decydujące okazało się umocnienie samej konstrukcji poprzez zaimpregnowanie istniejących (i pozostających odsłoniętych) stalowych elementów konstrukcji, pokrycie dachu warstwą nierdzewnej blachy oraz – to ostatnie posunięcie wydaje się najbardziej zaskakujące – oblicowanie całego budynku betonowym sidingiem. Paradoksalnie, taki dodatkowy pancerz spełnił w pełni swoje zadanie: cięższy o kilkanaście ton budynek skutecznie opiera się uderzeniom wiatru bez konieczności przebudowy.