Biała Dama czy makieta?
Nie daj Boże postawić tu ubłoconą nogę, upuścić pióro wieczne albo salaterkę z kisielem. A graficiarz, gdyby go tu wpuścić, okazałby się Herodem. Ale wrażenie – niezapomniane.
Sięgając po projekt domu jednorodzinnego, zwykle decydujemy się raczej na budowę „od zera”, niż rewitalizujemy dawny budynek. Ale gdyby stanęło przed nami takie wyzwanie, warto zerknąć, na co zdecydowali się projektanci z zespołu Zalewski Architecture Group.
Zadanie, jakie przed nimi stanęło, było niełatwe: szło o rewitalizację „willi Neumanna” w Gliwicach. Z neoklasycznym budynkiem o ładnych proporcjach, wzniesionym w roku 1926, wiek XX obszedł się dość przyzwoicie: niemal do końca II wojny był rezydencją miejscowego przemysłowca, po czym przetrwał nie tylko przejście Armii Czerwonej, ale i powojennych gospodarzy: nie zrujnowano go, jak tysięcy innych kamienic i dworków, był kolejno sanatorium, przedszkolem, a po 1989 – siedzibą fundacji.
W projekcie rewitalizacyjnym szło więc nie tyle o „podniesienie z ruiny”, co nadanie nowoczesnego kontekstu dość tradycyjnej bryle. „Zależało nam na tym, aby w czytelny sposób zasugerować architektoniczną ingerencję w zastany kontekst” – ujęli to przedstawiciele Zalewski Architecture Group.
Cóż, być zbyt widocznym jest znacznie łatwiej niż być niewidocznym: w każdym mieście natknąć się można na świadectwa zbyt przerośniętego ego architektów wznoszących równie efektowne co koszmarne konstrukcje. Na szczęście śląski zespół uniknął pokusy niefunkcjonalnych obłości a la Zaha Hadid, przeszklonych tafli, które zapewniają wikt alpinistom dorabiającym myciem fasad czy fioletowych fontann. Budynek został pomalowany na biało – cały, od kominów po cokół, włącznie z rynnami, framugami drzwi i okien i, naturalnie, wnętrzem.
Wrażenie – nie tylko w zimie, kiedy to każdy bałwan na trawniku okazuje się na tle budynku ninją – jest porażające. Pojawiły się już głosy krytyczne – ktoś porównał budynek do pianki marshmallow, ktoś do wznoszonej z gipsu makiety – ale większość gliwiczan jest pod wrażeniem, podobnie jak jurorzy Eurobuild Awards, którzy przyznali pracowni Zalewski II nagrodę w kategorii „Rewitalizacja”. Tak odnowiona willa z pewnością nie mogłaby się znaleźć w katalogu KB Projekt w zakładce „projekty przyjazne dzieciom” bądź „projekty dla dużych rodzin”, ale jako reprezentacyjna rezydencja sprawdza się znakomicie: przynajmniej do chwili w której ktoś nie potknie się, niosąc tacę z kieliszkami burgunda. [ws]