Cacko w drewnianej kratownicy
Drewniane i pseudodrewniane okładziny stają się w ciągu ostatnich dwóch lat coraz modniejsze wśród osób planujących budowę domu jednorodzinnego. Ekscentryczni architekci wracają do pomysłu budowania wysokościowców z drewna. Ale projekt muzeum sztuki nowoczesnej w Turcji, jaki zaproponowała jedna z najgłośniejszych w świecie pracowni architektonicznej Kengo Kuma & Associates, to jeszcze inny, zdumiewający typ przedsięwzięcia.
Muzeum, które powstanie na terenach dawnego targu drewna i tartaku nad Bosforem, ma przybrać kształt gigantycznych drewnianych prostopadłościanów, „zbitych” z kantówki wyglądającej, jakby pochodziła z cedrów czy sekwoi. W rzeczywistości „deski”, które stworzyć mają kratownicę, będą stworzone na bazie drewna kompozytowego – a co więcej, stanowić będę tylko coś w rodzaju „futerału” czy szkieletu zewnętrznego dla delikatnych, przeszklonych, sterylnych i starannie oddzielonych od świata zewnętrznego hal wystawienniczych.
Wrażenie chaosu, bliższego miejscu zwózki drewna niż świątyni sztuki, powiększa fakt, że poszczególne prostopadłościany rozrzucone są w sposób na pierwszy rzut oka chaotyczny lub „oparte” o siebie w sposób urągający wyobrażeniu ładu: prócz tartaku, nowe muzeum sztuki nowoczesnej kojarzyć się może z porzuconą przez gigantów grą w kości.
A jednak takie rozwiązanie, czyli przerzucenie ciężaru dźwigania budowli na „szkielet zewnętrzny”, budzi uznanie specjalistów: to konkurencyjny wobec konstrukcji samonośnych projekt, pozwalający na wzniesienie gigantycznych hal bez filarów czy ścian działowych. Być może warto sięgnąć po takie rozwiązanie, projektując w nowym domu ogród zimowy? [ws]