Cichosza
Co robić, jeśli zawiodła nas mapa akustyczna okolicy, zmodernizowano plan zagospodarowania przestrzennego, sąsiad zwykł wracać o północy z niesprawnym tłumikiem albo wiekowy już piec akumulacyjny zaczyna huczeć wcale niekojąco, gdy włącza się nad ranem? Oczywiście, można się procesować, przeprowadzić ale można też usiłować odgrodzić się od hałasu.
Jeśli już zdecydujemy się na tego rodzaju prewencję, co płot – to metoda. Można stawiać ekrany, choć jest to metoda polecana raczej przy drogach o gigantycznym natężeniu ruchu, bo zbyt wiele jest przeciwwskazań, z dojmującym poczuciem izolacji na czele, i zbyt duże koszty. Można sadzić krzewy i drzewa – trzeba jednak dać im kilka lat, na pewno też gorzej spełniać będą swoje funkcje w bezlistnym czasie. Można też - choć i tu nie obejdzie się bez kosztów – wytłumiać.
Czasy studiów akustycznych wyciszanych przy pomocy tekturowych wytłaczanek na jajka to już na szczęście przeszłość. Współcześnie istnieją na rynku setki piankowych mat akustycznych, absorberów szerokopasmowych, paneli i „echochłonów”. Wybór nie jest łatwy – warto brać pod uwagę ich miąższność, porowatość (im bardziej gładkie ciało stałe, jak polerowany beton, stal czy szkło – tym lepiej odbija fale), niepalność czy zdolności termoizolacyjne.
Z jedną z najciekawszych ostatnio ofert wystąpiła amerykańska firma o przewrotnej, „bondowskiej” nazwie Form Us with Love. Sześciokątne płytki pochodzące z przetworzonych (i izolowanych, a zatem niepalnych) wiórów drewna produkowane są w kilkudziesięciu odcieniach – a ich układanie (jak widać) doskonale wycisza również wewnętrznie. Może warto pomyśleć o udekorowaniu w ten sposób dziecięcego pokoju i odcięciu się od odbywających się tam prób berka lub zespołu rockowego?