Dach jak tasak
Po fascynacji nowoczesnością zawsze przychodzi czas na zachwyt prostotą. Dach nad stacją lokalnej wąskotorówki, łączącej campus Princeton University z miastem, mógłby, technologicznie rzecz biorąc, powstać w głębokim antyku, a jednak uderza jego nowoczesność i prostota. Czy nie warto wykorzystać takiego rozwiązania w projektach zadaszenia domów jednorodzinnych?
Stacja przesiadkowa między New Jersey a campusem Princeton, połączonymi wąskotorówką „Dinky”, istnieje od kilkudziesięciu lat, ale przy okazji niedawnej modernizacji Studio Rick Joy postanowiło opracować nowe zadaszenie i przebudować cały budynek. Wnętrze umieszczone jest między kolumnami o rosnącej wysokości, odlanymi z cementu, na których osadzony został spadzisty, nachylony w dwie strony dach ze stali szlachetnej.
To może jedyna różnica ze starożytnością: dach nie jest wprawdzie „z jednej płyty” (byłoby to i kosztowne, i niepotrzebne), ale z kilku szerokich pasów, które można jednak zamówić w każdej odlewni stali. Prosta konstrukcja nie wymaga żadnych dodatkowych rozwiązań, prócz wentylacji, instalacji elektrycznej i przeszklenia: budynek o powierzchni ponad dwustu metrów udało się postawić w tydzień.
Dynamika rozwiązania robi wrażenie: „dziób” stacyjki przesiadkowej widoczny jest z daleka, nawet w princetońskim, niepozbawionym neogotyckich sterczyn krajobrazie, skłaniając do dynamicznego podejścia do wyzwań. Czemu nie wznieść w podobnym stylu garażu lub schowka na rowery? Gdyby nie konieczność posiadania uprawnień projektanta, założenia do wzniesienia podobnego cudu małej architektury potrafiłby opracować każdy.