Dogrzewanie promiennikiem
Wśród wielu konkurencyjnych sposobów na dogrzewanie mieszkania promienniki ciepła szerzą się najmniejszym chyba uznaniem. Uważane są za energochłonne, nieskuteczne, potencjalnie może również niebezpieczne... Planując dom jednorodzinny warto jednak zastanowić się nad zainstalowaniem promiennika w pomieszczeniu, w którym bywamy jedynie okazjonalnie: czy w ten sposób nie oszczędzimy sobie wydatków na prowadzenie instalacji c.o. w całym mieszkaniu?
Promienniki podczerwieni znane są i stosowane – bardziej w przemyśle spożywczym niż w mieszkalnictwie – od lat 60. XX w. Jak wiadomo, ogrzewają one „punktowo” - wybrany, stosunkowo niewielki obiekt:. Sprawdzały się więc przy hodowli zwierząt i dogrzewaniu stanowisk produkcyjnych w wielkich halach, nie sposób jednak przy ich pomocy osiagnąć trwałego komfortu ciepłego pomieszczenia ani kontrolować w sposób stały jego temperatury.
Okazuje się jednak, że jest sporo osób, które decydują się na takie rozwiązanie w pomieszczeniach znajdujących się w głębi gospodarstwa, z dala od ścian szczytowych, którym nie grozi przemarzanie, a do których z pewnych względów trudno jest doprowadzić instalację centralnego ogrzewania. Podręcznikowym tego przykładem może być garaż lub warsztat, dobrze odizolowany i znajdujący się w przybudówce domu. Na podobne rozwiązanie można sobie jednak pozwolić w przypadku np. strychu mieszkalnego, który właściciele domu zamierzają przekształcić w pomieszczenia mieszkalne w przyszłości, na razie zaś wykorzystują go jako skład rzeczy, dużej biblioteki domowej (jak wiadomo, książki lepiej konserwują się w chłodzie) lub piwniczki na win. Umieszczony na styku ściany i sufitu promiennik może „dogrzać” okazjonalnego użytkownika, nie powodując zarazem konieczności rozbudowy infrastruktury domowej. [ws]