Dom na ostro
Kiedy wreszcie sypnie śnieg – bo kiedyś musi! – zwykle zaczynamy doceniać wiatrołap. I jako miejsce do otrząśnięcia opadu, względnie wyszczotkowania psa – i, jeśli rzeczywiście mieszkamy blisko łąki, pola, lasu, zbocza, jako dobrą lokalizację do założenia butów narciarskich.
Ale po co ograniczać się do wiatrołapu? Amatorzy sportów zimowych, jeśli mieszkają w dogodnym terenie, mogą zdecydować się na projekt domu jednorodzinnego, który zagwarantuje im „śluzę” prowadzącą wprost na stok – i to niekoniecznie z pozbawionego okien wiatrołapu. Tak, jak zrobili to kalifornijscy projektanci z firmy Strawn+Sierralta.
Trzypoziomowy budynek, mieszczący się na stromych zboczach kalifornijskiej Squaw Valley, musiał być mocno posadowiony w gruncie, a brutalistyczna, na pozór „szachulcowa” konstrukcja ścian zewnętrznych – kratownice z masywnych, stalowych teowników, malowanych pyłowo na czarno – stanowi nawiązanie stylistyczne do okolicznych wyciągów. Widoki – zapierające dech, i żeby skorzystać z nich do maksimum, architekci zdecydowali się w projekcie zrezygnować z „ekologicznych” obłości czy minimalistycznego sześcianu, tworząc budynek najeżony z każdej strony pokojami z funkcją tarasu widokowego, wzniesionymi na rzucie trójkąta.
Ale tym, co robi największe wrażenie na gościach – a Squaw Walley Lounge, w którym na co dzień mieszka małżeństwo z dwojgiem dzieci, może komfortowo gościć do 17 osób – jest „pokój narciarski”, czyli „ski room”, znajdujący się na poziomie -1, najbliżej gruntu. Trzy z czterech ścian stanowią gigantyczne panele szklane, umieszczone w masywnej, ruchomej ramie: po zjechaniu windą i nałożeniu ekwipunku wystarczy przesunąć jedną ze ścian i – znaleźć się na wybranym stoku.
Nie każdy może wznieść dom w górach Sierry – ale każdy, kto myśli o projekcie budynku posadowionego na stoku może rozważyć myśl o „śluzie”, z której można będzie ruszyć ostro w dół. [ws]