Domek na kurzej stopce
Zwykło się uważać, że właściciel parceli nad morzem, myśląc nad projektem domu jednorodzinnego, zabiega przede wszystkim o "widok na morze". Ale co, jeśli vis-a-vis morza ma góry - i jeśli do tego marzą mu się widoki niebanalne?
Polska nie jest Słowenią, Chorwacją ani Chile, i jeśli ktoś ma szanse budować się nad Zatoką Gdańską lub pod Giewontem, to zwykle i tak jes usatysfakcjonowany. Ale w każdej sytuacji warto przyjrzeć się temu, jak mozna zadbać o niebanalny widok z okna - nawet za cenę radykalnej modyfikacji projektu.
Na taką modyfikację zdecydował się właściciel działki w chilijskiej prowincji Cardenal, położonej nad plażą Puertecillo – z widokiem, bagatela, na Andy i Pacyfik. Nie chcąc, jak deklaruje, „popaść w całkowitą przewidywalność: wielkie okna otwierające się wprost na morze i mały, wiecznie zacieniony taras od gór”, powierzył pracowni architektonicznej 2DM stworzenie „czegoś niebanalnego.
Architekci zdecydowali się na posunięcie radykalne: obrócenie pierwszego piętra surowego, rustykalnego budynku o 90 stopni: najpierw na rajzbrecie, potem, po zgodzie właściciela, w naturze. Wynik jest zdumiewający – dla widza, ale i dla mieszkańców: dom, choć oblicowany drewnem, z daleka wygląda jak dwa postawione na sobie „na krzyż” wagony kolejowe. Ma dwie osie – i na pierwszym, częściej używanym przez mieszkańców piętrze, na oszałamiający widok gór i oceanu otwierają się jedynie okna w „węższej” części, na końcu korytarza.
Nie jest to przykład, który należy koniecznie naśladować. Ale warto zdać sobie sprawę z tego, jaki wysiłek i nakłady ponoszą inni, żeby w pełni wykorzystać to, co mogą widzieć z okna. [ws]