Drogi, dobry strop
Jedna z odwiecznych debat, jakieś doświadczyć muszą wszyscy, planujący wybór konkretnego projektu domu jednorodzinnego, dotyczy racji przemawiających za płaskim lub skośnym dachem. Argumentów jest bez liku: skośny jest malowniczy, nie pozwala na gromadzenie się zwałów śniegu, można za to dobrze wykorzystać dodatkową przestrzeń. Płaski jest za to nowoczesny, ergonomiczny i tańszy.
Nie sposób narzucać tu rozwiązań, można natomiast wspomnieć o jednym elemencie kosztorysu: stropie. W przypadku dachu płaskiego – jest to niemal ostatni element budowy: należy jedynie pamiętać o jego zabezpieczeniu przeciwwilgotnościowym i izolacji.
Jak jednak go wylać? I tu istnieją różne szkoły: niedrogie i co za tym idzie popularne są stropy typu Teriva, specjaliści jednak zalecają, jeśli tylko pozwoli na to kosztorys, stropy wylewane z betonu: są dużo cichsze i stabilniejsze (przy niemal takiej samej grubości), można w nich, jak zauważają fachowcy, ukryć podciągi…
Ciekawe, że koszty, które odzyskamy za sprawą oszczędności na ogrzewaniu, najpierw musimy ponieść podczas budowy: wszyscy, którzy mają już za sobą ten etap prac, wspominają o zaskoczeniu, jakim jest konieczność starannego oszalowania całości. Zwykle ekipy wylewające stropy przybywają z własnym sprzętem, jeśliby się jednak tak nie stało – warto pamiętać, że liczba stempli i desek idzie w setki, przy większych stropach – może i w tysiące. Owszem, damy radę przeznaczyć je później na opał – ale to wyątkowo drogie polana do kominka! I w dodatku poplamione farbami…. [ws]