Dyktatura prostokątów
Planując budowę domu jednorodzinnego, przymierzając projekt do konkretnej działki, staramy się trzymać zwyczajowych kształtów. Trawnik prostokątny, gazon kwadratowy: kąty proste wszędzie. Okrągła może być rabata, nieregularny – najwyżej mini-staw. Tymczasem okazuje się, że od ustalonych konturów powierzchni można odstąpić niemal wszędzie…
W sercu slumsów starego Bangkoku, niezwykle zatłoczonych nawet jak na niezbyt wyśrubowane standardy Dalekiego Wschodu, firma deweloperska AP Thai, pracująca na zlecenie rządu nad „podniesieniem jakości życia” w stolicy Tajlandii, odkryła cztery działki, niewykorzystane i zaśmiecone, które można byłoby wykorzystać do rekreacji czy integracji, gdyby nie ich fatalnie „nieustawny” kształt: jedna z nich, widziana z góry, przypominała literę „U”, druga – „L”.
Firma AP Thai, po konsultacjach z władzami miasta, grastką trenerów-zapaleńców i animatorami kultury mimo wszystko zdecydowała się na stworzenie czterech boisk. Z pewnością trenujące na nich drużyny z sąsiedztwa będą miały problem, żeby odnaleźć się w lidze i zbyt często praktykować będą strzały centrujące – ale sztuka dryblingu z przeciwnikiem i strategicznej mobilizacji drużyny pozostaje przecież taka sama!
Warto pamiętać o tym doświadczeniu, ubolewając - być może za mocno – nad „nieustawnością” działki. Wszędzie dla się stworzyć wspaniały ogród, nawet w trójkątnym narożniku większego terenu. A już wytyczyć kręte rabaty – na pewno. [ws]