Dziura w dachu
Jeśli stawia się zadaszenie, to po to, by chroniło przed deszczem, śniegiem i słońcem – takie założenie przyjmowane jest przez projektantów domów jednorodzinnych w Polsce, nawet, jeśli domy te mają stanąć w najsłoneczniejszych miastach naszego kraju – w Poznaniu, Rzeszowie czy Suwałkach. Ale już na południu Francji, choć słońce przypieka znacznie mocniej, mają na ten temat inne zdanie.
Prawdopodobnie łatwiej o podobną dezynwolturę wobec zasadniczych funkcji dachu, jeśli nasłonecznienie jest większe, a opadów znacznie mniej: inaczej bowiem trudno byłóby zrozumieć decyzję studia Pascual Architect, które we wzniesionej na południu Francji willi zdecydowali się na wyjątkowo solidny, odlany w jednym bloku betonu dach nad tarasem – a następnie wycięli w nim otwór o pięciometrowej średnicy?
Jak się okazuje, takie posunięcie ma sens. Orientację geograficzną willi i wysokość oraz kierunek ukazywania się słońca nad horyzontem obliczono tak dokładnie, że nie ma mowy o jakimkolwiek „oślepianiu”. Wręcz przeciwnie, poruszający się od rana dysk zaczyna po południu doświetlać kuchnię, położoną w sąsiedztwie tarasu.
Padające z góry światło oświetla ławy, stoły i posiłek – każdy zaś z mieszkańców i gości, odchyliwszy się od stołu, może bez przeszkód podziwiać lazurowe niebo. Może i w Polsce ktoś odważyłby się wybudować podobny taras – tylko z przeszkleniem? [ws]