Ekstrawagancka archeologia
Przesadny historyzm, a tym bardziej nawiązanie w projekcie budynku do odkryć archeologicznych może być ryzykowne: wszyscy znamy okrutne memy ze zdjęciami rezydencji, które postanowiono przyozdobić nawiązaniami do średniowiecza (baszty, mury, fosy) albo krzywo doklejonymi „antycznymi” kolumnami korynckimi z betonu. Ale rozwiązanie, po które sięgnął meksykański architekt Isaac Broid i jego pracownia Productora jest fantastycznym pomysłem na integrację najnowocześniejszego i najbardziej starożytnego.
Broid i jego zespół zaprojektowali w Cuernavace, stolicy stanu Morenos, miejski ośrodek kultury Teopanzolco, wzniesiony w pobliżu zespołu architektonicznego Azteków, obfitującego w place, stadiony, płaskorzeźby i oczywiście – piramidy z XIV-XV wieku. Jak nie skazać dwóch obiektów na konkurencję i wzajemne przyćmiewanie się?
Rozwiązaniem było wzniesienie dwóch najważniejszych wnętrz ośrodka – teatru oraz hali wystawienniczo-koncertowej – na planie trójkąta i wykończenie jej od zewnątrz w trybie „schodkowym”. Nowoczesność płynnie przechodzi w starożytność: nie jest to ordynarna imitacja ani stylizacja, lecz nawiązanie do dominującego motywu architektury azteckiej. A przy okazji – okazało się, że jednym z sekretów dawnych piramid był system chłodzenia grawitacyjnego: nowe wnętrza obywają się doskonale bez kosztownej klimatyzacji.
Co uda się wznieść polskim developerom? Częstokół Biskupina czy romańskie łuki?