Galeria w piwnicy
Zdecydowana większość osób, które przygotowują się do wzniesienia domu jednorodzinnego ma nadzieję, że budowa przebiegnie bez żadnych niespodzianek, a w piwnicy planują spiżarnię, siłownię, w ostateczności saunę; a jeśli już starocie, to raczej te, które nazbierają się w piwnicy. A gdyby podczas kopania fundamentów ekipa odsłoniła fragment rzymskiej drogi, jak zdarzyło się podczas wznoszenia fast-foodowej restauracji na południe od Rzymu?
Multimiliarderzy zarządzający siecią stanęli na wysokości zadania (być może pod wpływem doradztwa specjalistów od PR): kiedy robotnicy na budowie w Marino natknęli się na blisko 50-metrowy odcinek doskonale zachowanej drogi (sądząc z map i wiedzy archeologów – stanowiła ona jeden z wielu „łączników”, prowadzących wędrowców do nasłynniejszej italskiej ‘autostrady’, czyli Via Appia) natychmiast zadecydowano o ochronie i eksponowaniu znaleziska (w innym przypadku służby archeologiczne zareagowałyby standardowo: dokonałyby inwentaryzacji, po czym zarządziły zasypane obiektu).
Pod pieczą nowych patronów McDonalds wzniósł nad zachowanym fragmentem drogi szklany „sarkofag”, który stał się osią nowego założenia budynku. Szklaną taflę mija się, czekając na Big Maca – można siąść przy stoliku w jej pobliżu, można też zejść piętro niżej i pod okiem przewodnika nie tylko zwiedzić całość, lecz i zabawić się w archeologa.
Właściciel prywatnego domu w Polsce nie będzie pewnie tak chętny do urządzania oględzin i ze względu na koszty, i na znacznie bardziej opieszałe procedury urzędów konserwatorskich. Nie ma też co się łudzić: na fragment drogi nie mamy szans, nawet na szlaku do Kalisza, a mniejsze wykopalisko rzymskie, w postaci zawiniątka monet, i tak wypada przekazać władzom. Ale jeśli trafi nam się głaz polodowcowy zbyt duży, by go usunąć – nie zalewajmy go betonem! Odizolowany, zabezpieczony, zagruntowany lakierem do kamienia – będzie najmilszą pamiątką. [ws]