Jak zakorkować ścianę
Przed kilku laty korek jako materiał wykończeniowy przeżywał swoje złote dni: przycinano zeń panele na kształt późnopeerelowskich boazerii, wycinano talerzyki, spodki, podstawki i niezliczoną ilość domowych „durnostojek”. Ten czas powoli za nami – korek jednak zaczyna być wykorzystywany w bardziej dojrzały sposób niż dotąd, m.in. jako okładzina domu jednorodzinnego. Warto przewidzieć taką możliwość w projekcie.
W branży budowlanej korek wykorzystywany był, jeśli nie liczyć dekoracyjnych (w zamierzeniu, bo niekoniecznie w praktyce) paneli ściennych, jako materiał pomocniczy: przede wszystkim jako element izolacji termicznej i akustycznej, czasem jako domieszka do betonu, który staje się wówczas rzadszy, lżejszy i ma słabsze przewodnictwo cieplne.
Okazuje się jednak, że korek może być również wykorzystywanym całkiem serio budulcem. Londyńskie studio projektowe Surman Weston wzniosło właśnie na peryferiach Londynu pracownię ogrodową dla małżonków – projektantki strojów i kompozytora która została w całości pokryta płatami tej "drugiej kory" iberyjskich dębów!
Takie posunięcie ma sens: ze względu na obecność suberyny (woskowatej substancji organicznej) komórki kork są praktycznie nieprzemakalne, a co za tym idzie, wahania temperatury nie są im straszne, a prócz tego są też trudno palne. No i ta izolacja dźwiękowa... Surman Weston otrzymuje właśnie kolejne zamówienia na korkową elewację: być może warto rozważyć takie rozwiązanie również w Polsce?
Oczywiście, można również gromadzić w wąskich, długich kolumnach korki od wina: ustawione razem tuż przy ścianie kolumny mogą ułatwić walkę z chłodem i przeciągami. Ile jednak hektolitrów wina trzeba byłoby wypić, by zrobiło nam się ciepło? [ws]