Jenga w stajni
Motyw szachownicy i figur szachowych nieraz wykorzystywany był w projektach domów i ogrodów, nieraz odwoływano się również do kart, warcabów, kości do gry. Ale żeby dominującym motywem wnętrza stała się gra w „jengę”, czyli układanie drewnianej wieży, z której następnie możliwie delikatnie usuwa się klocek po klocku?
Komu zdarzyło się zagrać chociaż raz w wymyśloną prze Leslie Scotta grę, albo bodaj zobaczyć, jak grają w nią inni, od razu skojarzy motyw płaskich belek, z których układane jest rusztowanie „wieży”: jak wiadomo, cała sztuczka w przypadku tej gry sprowadza się do wyjęcia możliwie największej ilości klocków bez zawalenia się całości.
Projektanci z firmy Harris Architects muszą najwyraźniej być dobrze opatrzeni z tą grą, skoro zaproponowali takie, jak na poniższym zdjęciu rozwiązania problemu wydzielenia fragmentu przestrzeni z wnętrza pokaźnej stajni, remontowanej i adaptowanej na potrzeby biurowe i mieszkalne w belgijskiej Flandrii.
Pozorny chaos rozwiązania kryje rygorystyczny ład: „jengopodobne” belki złożyły się na przepierzenie i schody prowadzące na strych stajni; za przepierzeniem zmieścił się bufet i kuchenka, na półpiętrze udało się, dzięki kłodom, wygospodarować miejsce na zasoby biblioteczne. Cała konstrukcja (por. schemat) jest świetnie wpisana w bryłę budynku, powiązana z jego ścianami nośnymi i fundamentami, sprawiając zarazem wrażenie pewnej przygodności, przypadkowości, a nawet niefrasobliwości projektanta.
Do tego – co warto odnotować – widać, że surowe (na pozór; w rzeczywistości jest starannie wysuszone i zabezpieczone) drewno wcale nie sprawdza się tylko w realizacjach „rustykalnych”: bardzo dobrze wygląda w ascetycznym, jasnym, białym wnętrzu dawnej stajni. Pomysł zespołu Harris Architects, jeśli idzie o adaptacje budynków na dom mieszkalny, wydaje się nie do przelicytowania – chyba, że ktoś z polskich projektantów sięgnie po tarcicę i nawiąże w swoim pomyśle na wnętrze do naszej, polskiej, bardzo popularnej przed laty gry w bierki. (ws)
Fot. Dezeen