Aktualności

Kolaż z żaluzji i rynien

data dodania: 2016-07-14

Kto szczęśliwszy, zna takie widoki z ogródków działkowych, kto widział więcej świata, zobaczył to w slumsach, takich samych od Kosowa po Brazylię: w dużej potrzebie można zbudować chałupkę praktycznie ze wszystkiego. Jedna ściana z arkusza blachy, druga – ze sklejonych razem sidingów, okno z rozbiórki umocowane w wyciętym piłką otworze przy pomocy dużej ilości pianki. Tak, bywa tak na przedmieściach – ale żeby tymi metodami wznosić luksusową rezydencję?

Taką decyzję podjął jednak kolektyw architektów z Bombaju (S+P Architects), wznosząc na jednym ze wzgórz w luksusowej dzielnicy „Collage House” – luksusowy apartamentowiec, przy którego wykończeniu wykorzystano dziesiątki elementów z bombajskich rozbiórek. I, sądząc z entuzjastycznych recenzji prasowych, deweloperzy nie mogą narzekać na brak chętnych.

Na zdjęciach, które pojawiły się na większości portali poświęconych projektowaniu domów, najczęściej reprodukowana jest fasada, ozdobiona kilkunastoma parami drewnianych drzwi – wysłużonych, czasem spaczonych, dających poznać upływ czasu. Ale podobnym designerskich figli jest więcej: jedna ze ścian pokryta jest swego rodzaju belkowaniem ze starych rynien, co w kulturze hinduskiej nabiera dodatkowego sensu, stanowiąc dość ironiczne odwołanie do przepierzeń i płotów z bambusu. W ścianach z kompozytowego betonu zatopione zostały kęsy pokruszonego marmuru, w posadzce dziedzińca – fragmenty mosiężnej armatury. Do tego motywy swoiście uniwersalne, znane nam z niejednego podwórza w kraju – różnokolorowa mozaika z potłuczonych kafli, zespawane razem płaty przyrdzewiałego metalu.

Patchwork, kolaż czy postmodernizm obliczony na uznanie jurorów i dziennikarzy od sztuki nowoczesnej? Pewnie wszystkiego po trochu, choć twórcy zarzekają się, że zależało im przede wszystkim na utrwaleniu „historii dawnego Bombaju”. Pewnie tak – i kiedy na dziedzińcu widzimy przeniesione z pietyzmem stuletnie kolumny z piaskowca, przeniesione tu ze zburzonej niedawno kamienicy, czujemy się jak w skansenie. Gdzie jednak postawić granicę? Każdy z nas chętnie zachowałby w nowo zbudowanym domu ręcznie strugane półki, kafle i żeliwne uchwyty dawnej kuchni węglowej, drzwi, bodaj i spaczone. Ale czy rzeczywiście znajdziemy miejsce dla lepu na muchy, niskich, spowitych w pajęczyny sufitów i polepy na przyzbie? (ws)

Sierpień 2013
data dodania: 2013-08-23
Główny Urząd Nadzoru Budowlanego opublikował dane dotyczące rynku budowlanego w I połowie 2013 roku. Wciąż pogłębia się spadek ilości wydawanych pozwoleń na budowę – w I półroczu 2013 wydano ich 85 885. Liczba ta, nie napawa optymizmem ... więcej...
data dodania: 2013-08-21
Od trzydziestego sierpnia do pierwszego września w Warszawie przy ulicy Prądzyńskiego 12/14 odbywać się będzie bardzo interesująca wystawa „Zieleń to życie”. Dla wszystkich, którzy interesują się ogrodnictwem to dobre miejsce, by... więcej...
data dodania: 2013-08-14
Rząd Donalda Tuska stara się spełnić choć część z obietnic, które złożył on w swoim exposé. Jednym z nich było skrócenie i uproszczenie procesu ubiegania się o pozwolenie na budowę, które obecnie jest długie i przesadnie skomplikowane.... więcej...