Kopuła na odwrót
Odchylające się od pionu lub wręcz wypuczone cegły to niemal pewny zwiastun katastrofy budowlanej: nawet najpoważniejsze poradniki typu „zrób to sam” zalecają jak najpilniejsze wezwanie nadzoru budowlanego i fachowców. Co jednak, jeśli bąbel z cegieł jest elementem projektu wnętrza domu? Designerzy muszą mieć naprawdę zimną krew.
„Bąbel”, o jakim mowa, zdobi sklepienie nowo otwartej włoskiej restauracji Fucina, zaprojektowanej przez firmę Andy Martin Architects w sercu Londynu – i, jak na razie,w zbudza ochy i achy odwiedzających i recenzentów, zarówno architektonicznych, jak kulinarnych.
W rzeczywistości mamy do czynienia z czymś w rodzaju „architektonicznego iluzjonizmu”, święcącego triumfy w czasach baroku: dwa gigantyczne „wklęsłe” wypuczenia ceglanego sufitu pośrodku sali jadalnej nie są, rzecz jasna, zapowiedzią katastrofy, lecz wyrażoną w języku designu aluzją do przeznaczenia wnętrza. „Fucina” oznacza piec do pizzy, która ma być specjalnością zakładu – i ceglany „bąbel” ma stanowić ukłon już to w stronę purchli, pojawiających się na powierzchni ciasta, już to – podobnych wypukłości, murowanych wewnątrz tradycyjnego pieca do pizzy z myślą o równomiernym rozprowadzeniu ciepła.
Naturalnie, gigantyczny łuk nie został też stworzony z samych cegieł; pracownia Andy Martin Architects zachowuje wprawdzie dyskrecję, jeśli idzie metodę wykonania „antykopuły”, nie zaprzecza jednak sugestii, że mamy do czynienia z ceglaną okładziną na sklepieniu ze specjalnie ukształtowanego żelazobetonu. Jeśli tak – podobny efekt możliwy jest do osiągnięcia w każdym domu jednorodzinnym; pytanie, czy mamy na to ochotę?
Osiągnięty efekt na pewno budzi uwagę odwiedzających: co jednak z podświadomym poczuciem bezpieczeństwa? Zabawne, że wynaleziona w mykeńskich czasach, a udoskonalona w renesansie kopuła zwykle budzi nasze poczucie bezpieczeństwa, podczas gdy w przypadku „antykopuły” odczuwamy niemal fizycznie ciężar wielu ton kruszywa nad głową. W nowo otwartej Fucinie wszyscy podziwiają wprawdzie nietuzinkowy sufit, ale stoliki znajdujące się bezpośrednio pod „purchlami” są wolne częściej niż inne.
Jak na razie jednak, iluzjoniści londyńscy są w siódmym niebie i podkreślają, że cały design wnętrza pełen jest odwołań do kultury pieczenia pizzy, począwszy od ścianek działowych z oksydowanej stali, przez marmurowe blaty na kształt „desek” do pizzy, aż po odcień i fakturę przyprószonych jakby mąką ścian.
To robi wrażenie; i czekam na dzień, kiedy Andy Architects zaprojektują restaurację lub cukiernię na Suwalszczyźnie lub na Litwie, w ojczyźnie sękacza. [ws]