Księgozbiór w źdźbłach słomy
Ten tytuł jest może trochę zwodniczy, zważywszy jak bardzo Greg Storrar, właściciel imponującej biblioteki i nowo wzniesionego „emeryckiego domu” w Yorkshire, dba o swoje starodruki. Ale opowieść nie traci przez to na uroku: o ile często zdarza się przerabianie danych budynków rolniczych na wakacyjne domki dla młodych rodzin, o tyle wyjątkowo tylko pojawia się projekt domu jednorodzinnego, który przemieniałby dawną stodołę w rezydencję bibliofila.
Ta przemiana to zasługa małżeństwa architektów, Mike’a Tonkina i Anny Liu, którzy, dobudowując w wysokim budynku strop (ale tylko w środkowej części domu) zdołali zmieścić w miejscu, gdzie przechowywano bele słomy, trzy sypialnie, jadalnię, łazienki oraz biegnącą wzdłuż okien poziomu pierwszego piętra galerię i dwupoziomową bibliotekę, wzdłuż półek której wędrować można tylko przy użyciu drabiny.
“Przerobiliśmy na dom mieszkalny wysokiej jakości dawny składzik siana i narzędzi” – opisuje właściciel przemianę, która się dokonała. Doskonale oddaje ona to, co widać od razu z wysokości starej, brzozowej alei: siding nowej generacji, tak naprawdę – oblicowanie domu białymi, podwójnie malowanymi belkami na stalowej ramie doskonale współgra z okolicznym arboretum. Wysokie, nietypowo wypiętrzone okna przypominają klatkę schodową – ale zapewniają niezapomniany widok na okolicę i doświetlenie książek.
Bibliofil wszędzie może się poczuć u siebie, byle zapewnić mu półki.