Ładowanie na kieliszku
Piwniczka to ważny element każdego projektu domu jednorodzinnego. Ale jak się okazuje, etanol może stać się ważnym elementem funkcjonalności budynku nie tylko przy suto zastawionym stole: nadal pozostaje ciekawą alternatywą grzewczą i oświetleniową, w awaryjnych sytuacjach może być wykorzystany również do generowania prądu elektrycznego.
Rzecz jasna, ogrzać przy pomocy etanolu można nie dom, lecz wybrane pomieszczenie – jest to jednak ciekawa alternatywa dla promiennika ciepła czy dmuchawy elektrycznej. Moc grzewcza opalanych etanolem biokominków, ustawianych na stole, wynosi do 3 kW – to o połowę więcej niż standardowej dmuchawy. Jasny, cichy, bezwonny płomień zamiast monotonnego szumu dmuchawy to interesująca alternatywa.
Jeszcze ciekawsze jest jednak rozwiązanie zaproponowane przez argentyńskiego designera Francisco Paza, który zaprojektował lampę Candela, zasilaną etanolem: ona również wytwarza światło, ale prócz tego – dzięki znanemu już XIX-wiecznemu fizykowi Thomasowi Seebeckowi - generuje prąd wystarczający, by rozświetlić zestaw 24 lampek LED (znacznie wydajniejszy od prostego „kaganka na alkohol”), a oprócz tego - zasilić ładowarkę aparatu telefonicznego lub wytrzymałą latarkę.
Te rozwiązania to ukłon w stronę„eko”, gdyż bioetanol wytwarzany jest ze sfermentowanych kaczanów kukurydzy, które do niedawna traktowane były jako odpadki przydatne jedynie do nawożenia. To także źródło alternatywnej energii na wypadek zbrojnego konfliktu. Przed dziesięciu laty podobne rozwiązania były praktycznie nieobecne na rynku. Dla mieszkańców naszej części Europy, doświadczonych mocniej niż Zachód, to dodatkowy argument za przechowywaniem w piwniczce kilku litrów spirytusu: jakby co, przyda się nie tylko na wymianę.