Lepiej wygodnie niż modnie
Na którymś etapie projektowania domu jednorodzinnego, gdy już zadecydowaliśmy o powierzchni, drzwiach i kątach padania promieni słonecznych, czas podejmować decyzje o umeblowaniu. Stół i fotele w salonie, kanapa w gościnnym, łóżko piętrowe u dzieci, stary regał – w czytelni albo w garażu – to wszystko standard. Z czasem jednak pojawi się potrzeba mebli nowych, modnych, oryginalnych. Rzut oka na dzisiejsze trendy przekonuje, by się nie zagalopować.
Oczywiście – często zależy nam na tym, by nie sięgnąć po rozwiązania tanie i funkcjonalne, ale niekoniecznie oryginalne ani trwałe, których symbolem, chcąc nie chcąc,, stała się Ikea. To temat znany zarówno użytkownikom, jak designerom: niedawno londyńskie studio Special Projects pozwoliło sobie na ryzykowny, ale świetny żarcik, publikując trzy „mini-przewodniki”, instruujące, jak zachowywać się, a szczególnie – jak rozładowywać napięcia rodzinne, jakie powstają przy okazji montowania mebli szwedzkiego koncernu.
Trzy instrukcje, stanowiące idealną parafrazę ulotek-piktogramów, którymi Ikea ilustruje wszystkie zestawy swoich mebli do samodzielnego montażu, zwracają uwagę na konieczność wyrozumiałości wobec niepowodzeń, jakie zdarzają się przy składaniu półek, łóżeczek dziecięcych i tapczanów, potrzebę wcześniejszej rozgrzewki, seansu jogi, wzajemnego zrozumienia.
Kto ucieka od Ikei, ten zwykle stroni także od „magazynów meblowych”, pełnych sklejki, pluszu i kurzu, i zmierza ku propozycjom awangardowym, krótkim seriom, ofertom z renomowanych butików. I tu może go spotkać pewne rozczarowanie. Dość zerknąć na to, co wystawiono na jednych z najbardziej prestiżowych targów wnętrzarskich na świecie – Miami Design, urządzanych corocznie na przełomie listopada i grudnia. „Koniec modernizmu!”, „Apokalipsa u bram!”, „Wybór Trumpa zwalnia nas od konieczności zapewnienia wygody filistrom!” – grzmią projektanci. A ikoną tej rewolty jest para foteli niczym z „Gry o tron” – spiczastych, groźnych, groteskowych – w szarpiącym oko granacie, wykonanych z pianki poliuretanowej.
Doprawdy, lepsze są już fotele po dziadkach. O ile, naturalnie, zlikwiduje się kołatki i wymieni obicie. [ws]