Mostek na każdą okazję
Architektura edukacyjna? Pół wieku temu Herbert pisał dowcipnie o „edukacyjnym labiryncie” wzniesionym przez Dedala na Krecie z nadzieją (jak się okazało, daremną) o wyedukowaniu Minotaura. Od tego czasu architektura szkoleniowa zeszła na psy i w najlepszym razie sprowadza się do plansz z datami czy symbolami chemicznymi umieszczanymi na fasadzie budynków, tak, jak ma to miejsce w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Czasami jednak zdarzy się perełka.
Tym razem pojawiła się za sprawą architektów z dwóch holenderskich pracowni,NEXT Architects oraz H+N+S Landscape Architects których załogi, pracując wspólnie nad projektem mostu pieszego prowadzącego przez jeden z kanałów otaczających park w Nijmegen, doszły do wniosku, że warto byłoby uprzytomnić współczesnym Holendrom, jak bardzo ich kraj „na wodzie stoi”. Stanął na niej i mostek pieszy – z wyjątkowo wysoką balustradą, wzniesioną z wyniesionych ponad metr nad powierzchnię roboczą mostku prostopadłościanów z betonu, rozstawionych co 40 centymetrów.
Nic nie przepuszczono tu przypadkowi. W dobrą lub „normalną” pogodę piesi wędrują opadającą w dół ścieżką, a następnie mostkiem. Gdy jednak dojdzie do podniesienia poziomu wody w kanałach – w Nijmegen zdarzyło się to po raz pierwszy w dwa lata po zbudowaniu mostu, w styczniu tego roku – ścieżka i most znikają pod wodą, na powierzchni pozostają jednak umieszczone w regularnych odstępach „słupki”, po których wygodnie przejść można suchą nogą.
Być może warto, projektując ścieżkę przez podmokły ogród okalający dom jednorodzinny, sięgnąć po taką formę przekazu?