Niepodległość trójkątów
Zwykło się uważać, że w projektach apartamentów i domów jednorodzinnych możliwe są wszelkie udziwnienia - wysokie sufity, niecodzienne barwy, nietuzinkowe materiały, złoto, miedź i mahoń - ale jedna rzecz musi się zgadzać: kąty. Żeby koniecznie w narożniku było 90 stopni.
Jest w tym racja - takie rozwiązanie potrzebne jest chociażby ze względu na "ustawność", Inna geometria pomieszczeń wymuszałaby zamawianie mebli na obstalunek, zmuszałaby do długiego przyzwyczajania się do nowego typu przestrzeni.
Niby tak - ale okazuje się, że za sięgnięciem po niestandardowe rozwiązania stać mogą poważne racje, w tym przede wszystkim chęć maksymalnego wykorzystania przestrzeni. To ze względu na takie motywacje moskiewskie studio Shkaf Architects ("Studio Szafa") zdecydowało się narzucić przestrzeli mieszkalnej... logikę trójkątów.
„Nasi klienci – komentuje Anna Bezprozwannych, współzałożyciela Shkaf Architects – zażyczyli sobie sypialni, dwóch łazienek, gabinetu do pracy, kuchni, jadalni oraz przestronnej garderoby”.
W jednopoziomowym mieszkaniu? Rozwiązaniem okazało się podzielenie mieszkania w pół, po przekątnej, szerokim korytarzem: po jednej jego połowie mieści się część sypialniano-sanitarna, po drugiej – kuchnia, jadalnia i pokoje do pracy. Ukośnie odcięte przestrzenie służą składowaniu: niecodzienne linie ścian zostały podkreślone kolorem białym i ciemnogranatowym: architekci deklarują, że jest to „minimalizm estetyczny”.