Odlejmy sobie płytę
Ludzie od dawna marzyli o tworzeniu kamieni na własną rękę: dowodem tego choćby obecne w setkach parków i na tysiącach cmentarzy płyty lastriko, czyli betonu utworzonego z wody, cemenu i grysu. Od lat podejmowano, z umiarkowaną skutecznością, eksperymenty mające pomóc w sztucznym wytwarzaniu bazaltu. Teraz jednak pojawia się szansa na nowy materiał, który może zainteresować wielu projektantów, zainteresowanych eleganckim wykończeniem domu jednorodzinnego.
Firma Geoluxe opatentowała i wprowadziła na rynek materiał, oferowany pod oczywistym dla geologów terminem „Pyrolithic Stone”, czyli – w wolnym przekładzie – kamień formowany w ogniu. Nie nazwa jednak jest przedmiotem podziwu, a zdolność miejscowych technologów do stworzenia w specjalnych piecach warunków, które pozwalają na odtworzenie sytuacji, zachodzących w głębi wulkanu lub w głębi Ziemi. Tak uzyskany, odlewany do specjalnych krzenowwych form „kamień geolityczny” stygnie we wzory do złuszenia przypominające marmur – właśnie z racji jego żyłkowania.
"Ciekła lawa” stanowi na razie projekt unikatowy, porównywalny pod względem ceny z prawdziwym marmurem i oferowana jest tylko w nielicznych sklepach. Siedem odcieni nowego kamienia (od „Bluette”, przypominającej marmury Dolomitów, po „Eramo” – tłusty, kanadyjski kamień, używany w Nowym Świecie do budowy kościołów, ratuszów i innych budynków użyteczności publicznej) jest już w każdym razie dostępnych, pokazując nam, jak łatwo w dzisiejszych czasach o wyprawę do wnętrza Ziemi. Od wiosny produkt ma być również obecny na polskim rynku. [ws]