Op-art na prerii
Kolor czarny ma wiele negatywnych konotacji kulturowych, które niełatwo przezwyciężyć. Ale dokonania takich architektów jak Alain Carle pokazują, że odpowiednio konsekwentne użycie delikatnie zwęglonego drewna, drobno oksydowanego metalu czy ogniowanej i szkliwionej cegły jest rozwiązaniem, które może się świetnie sprawdzić w przypadku projektów minimalistycznych domów jednorodzinnych.
Kanadyjski projektant jest czynny przede wszystkim w kraju macierzystym, i można uznać, że jego czyste, oszczędne projekty najlepiej sprawdzają się na wielkich przestrzeniach mało zaludnionej Kanady. Ale nie tylko to przyciąga entuzjastów jego rozwiązań: projektowane przezeń domy wznoszone są zgodnie z postulatem pełnej samowystarczalności energetycznej, a czarna warstwa ułatwia ochronę enegetyczną i pomaga dogrzać budynek.
Ale przecież nie tylko o to chodzi w takich projektach jak „La Héronnière” czy „Les Rorquals”: duże, czytelnie podzielone płaszczyzny czerni zwęglonego drewna i kremowej bieli betonu architektonicznego z daleka robią wrażenie instalacji z epoki op-artu. Z bliska mogą sprawiać wrażenie odrobinę apokaliptyczne – ale godna uwagi jest ta śmiałość w operowaniu płaszczyzną i barwą; rzadko też zdarza się, by dążenie do równowagi energetycznej owocowało na poziomie projektu architektonicznego nie tylko wąskimi, potrójnie przeszklonymi oknami czy baterią ogniw fotowoltaicznych na dachu, lecz także dziełem sztuki.