Pas światła
Okna dachowe to dyżurny temat każdego miesięcznika poświęconego architekturze domów jednorodzinnych, żelazny element każdego domu ze spadzistym dachem i okazja do długich deliberacji przy okazji każdego projektu. Bo doświetla, ale i osłabia więźbę dachu. Bo pozwala na wietrzenie poddasza, ale jeśli będzie ciekło… I tak w kółko, a reklam – na tuziny. A zarazem wszystkie okna mają tę słabość, że są małe, że nie doświetlą w pełni. A przeszklony dach – to jak w szklarni. Czy istnieje sposób zdystansowania się od tych dylematów?
Wygląda na to, że mogą nim być okna rozciągające się na całą wysokość domu – od połaci dachu, przez ścianę, sięgające gruntu: uchylne na różnych odcinkach i wysokościach, a zarazem stanowiący jednolity „pas światła” z punktu widzenia mieszkańców wnętrza i nadające rytm fasadzie.
Oczywiście, instalacja takiego rozwiązana wymaga spełnienia dodatkowych warunków: wzmocnienia konstrukcji (łączniki poprzeczne), osłabionej tego rodzaju „przepruciem” budynku oraz rygorystycznym wyśrubowaniem norm termoizolacyjnych: w innym przypadku nowe rozwiązanie mogłoby się okazać prawdziwym już nie mostkiem, ale „kanionem termicznym”.
A jednak wygląda na to, że rozwiązania takie zaczynają się przyjmować: na przykład w holenderskim Raamsdonk, gdzie przełamane na krawędzi dachu okna mają łączną wysokość rzędu blisko ośmiu metrów.