Płot jako przekaźnik światła
W większości projektów domów jednorodzinnych obszar „zewnętrzny” i „wewnętrzny” są przejrzyście rozdzielone. Granice domu wyznaczają ściany; jeśli ktoś decyduje się, na wzór śródziemnomorski, na zielone patio (czasem nawet z basenem) na wewnętrznym dziedzińcu, to nadal taki wirydarz pozostaje czymś „wewnątrz: gospodarstwa domowego, niedostrzeganym przez zewnętrzny świat. Ale co robić z kulturą koreańską, w której żywa jest silna potrzeba posiadania ogródka od frontu i od tyłu domu – a zarazem zakorzeniło się już w niej europejskie przywiązanie do odrębności i prywatności?
Rozwiązania tego dylematu podjęli się projektanci ze studia Augmented Reality Achitects z Seulu, którzy postanowili połączyć sprzeczności, wznosząc luksusowy dom jednorodzinny w południowokoreańskim Gimhae. Zleceniodawca zażyczył sobie budynku w którym, owszem, można będzie w każdej chwili zejść do ogrodu, rozciągającego się na froncie iż tyłu domu, zapuszczającego się w różne „zatoczki”, umieszczone między załamaniami muru, ale – zachowując prywatność, a zarazem kontakt z miastem. W grę nie wchodziło ani ekshibicjonistyczne odsłonięcie się przed przechodniami przy sadzeniu pietruszki, ani rozwiązanie praktykowane w krajach basenu Morza Śródziemnego – wysoki mur. Przyszło szukać trzeciej drogi.
Wizjonerzy z pracowni ARA wznieśli… płot ze stanowych, wypolerowanych stalowych rur o różnej średnicy. Odbijają one światło, pozwalając przechodniom dostrzec oderwane, odwrócone do góry nogami fragmenty ogrodu; cały czas możliwa też jest wymiana dźwięków. Po zmierzch sytuacja się zmienia: światło z wnętrza domu lśni i odbija się w rurach, ukazując przechodniom drobne fragmenty układanki codziennego życia. To kolejny udany przykład sięgnięcia po fenomen lustra w celu zatarcia granicy między domem a światem. [ws]