Pogarda dla poziomnicy i pionu
„Ściany muszą być proste” – to jeden z aksjomatów budownictwa, i kolejne pokolenia czeladników murarskich, a później wychowanków budowlanki rozpoczynali naukę od zapoznania się z pionem, czyli ciężarkiem wiszącym na cienki sznurku.
No cóż, czasy się zmieniły. Muzeum Sztuki w Taoyuan na Tajwanie ukryte jest pod nachylonym pod kątem 30 stopni ściano-dachem, po którym poprowadzone są schody. Wygląda to świetnie – i może być bez trudu powtórzone również w przypadku budynku w mniejszej skali, na przykład projektu domu jednorodzinnego. Jedna z najciekawszych rewolucji w architekturze ostatnich lat rozpoczyna się od odrzucenia pionu?
Riken Yamamoto i Joe Shih Architects wygrali konkurs już przed kilkoma miesiącami, ale reporterzy nadal ciekawi są dwóch bliźniaczych budynków, które staną przy wjeździe do 150-tysięcznego Taoyuan, stanowiąc „bramę miasta”. A koncepcja jest prosta: klasyczne, mocno przeszklone (wystawy!) prostopadłościany obu budynków zostały przykryte bardzo wytrzymałymi płatami sprężonego betonu, tworzącego „dach aż do ziemi”, podobnie jak w niektórych namiotach czy szałasach.
Płaszczyzna ta została następnie pokryta warstwą ziemi wystarczającej grubości, by obsadzić ją trawą i krzewami, między którymi poprowadzone zostały ukośnie pochylnie – ścieżki i schody o minimalnym nachyleniu, pozwalające dotrzeć do umieszczonych w kilku miejscach wejść do budynku. Oczywiście, na wyższe poziomy można również dotrzeć windą – ale spacer po lekko ukośnym zboczu, oferujący widok na miasto i możliwość zwiedzenia umieszczonej tam również galerii rzeźb jest o tyle bardziej fascynujący! I co najważniejsze dla właścicieli domów jednorodzinnych – podobne rozwiązanie można bez trudu powtórzyć na dużo mniejszą skalę, tworząc na zapleczu domu (jeśli ktoś nie chce od frontu) dodatkowy ogród, galerię rzeźb, a w zimie – krótki tor dla sanek i narciarzy, na rozgrzewkę przed wypadem w góry.