Polak łączy nurty!
Dwa osobne krany do ciepłej i zimnej wody w Wielkiej Brytanii – to przedmiot żartów Polaków co najmniej od czasu Dywizjonu 303. Narody Południa i Północy nie przestają się zdumiewać upodobaniu Brytyjczyków do komplikowania sobie życia – ci jednak nie rezygnują. Przybysze na Wyspy klną, parzą się i marzną, sięgają po rozmaite prowizorki. Tymczasem okazało się, że Polak potrafi – i stworzył tanie, estetyczne i trwałe urządzenie do łączenia strugi wrzącej i lodowatej wody. Przyda się emigrantom, turystom, stypendystom – ale i tym, którzy rozważają projekt przebudowy domu jednorodzinnego wzniesionego na wzór angielski.
Artur Napiórkowski, absolwent uniwersytetu w Edynburgu, zmagał się z dwoma strugami podobnie jak miliony innych przybyszów. Zwyczajowym, powszechnie przyjętym rozwiązaniem jest w takim przypadku sporządzenie „mieszalnika” z butelki PET z dwoma wyciętymi otworami. Tyle że, jak zauważył przyszły inżynier, jest to równie nieestetyczne, jak niehigieniczne i niepraktyczne: zagrzybiona, brunatniejąca, spękana butelka odstręcza.
Ambicja stworzenia skutecznego „adaptera” zadziałała i zaczęło się eksperymentowanie. Jak się okazuje, w Anglii, ojczyźnie nonkonformizmu, nie istnieje żaden standardowy rozstaw dwóch kranów i wylewek, zwyczajowo przyjęta średnica czy tp. – praca wymagała więc sporej ilości prób i błędów.
Rezultat? Niemal uniwersalne urządzenie, obsługujące wszystkie krany z rozstawem kurków i wylewek w przedziale 16-24 cm. Opowieść niczym z legendy o startupie: coś, co na początku było na poły żartem, doczekało się programu w BBC, a twórcy nie nadążają z pakowaniem. Nazwa – retromixer („retrofitted mixer for separate tabs”) odrobinę może ryzykowna, skoro „retromikcja” to w biologii określenie sposobu, w jaki pozbywają się nadmiaru wody z organizmu …koty – ale działa! Polak połączył krany – i jeszcze na tym zarobił. [ws]
(fot. materiały prasowe)