Postindustrial z długim ramieniem
Adaptowanie dawnych obiektów fabrycznych stanowi uznaną praktykę architektoniczną co najmniej od dwudziestu lat – przynajmniej w Polsce, na Zachodzie zaczęło się znacznie wcześniej. Rozmach tych inicjatyw jest jednak coraz większy, co skłania do pytania: jakie elementy zastanego wyposażenia można zaadaptować na potrzeby domu i gospodarstwa jednorodzinnego?
W sięganiu po wnętrza dawnych zakładów pracy i fabryk było zawsze coś przewrotnego, myśl o lekko campowym postawieniu estetyki na głowie: zamiast budyneczków jak-spod-igły – sięgnięcie po wnętrza i kształty, które kojarzą się z wysiłkiem, niewygodą, pracą. Wyniki były jednak często olśniewające, szczególnie, gdy na warsztat brano przestronne, XIX-wieczne, ceglane wnętrza: odrestaurowane hale fabryczne Żyrardowa, śląskie familoki, warszawskie składy bawełny, ale też – elewatory w Melbourne sprzedawane są za rekordowe pieniądze.
Pytanie jednak, jak daleko można posunąć się w „oswajaniu” dawnego industrialu pojawia się na wieść o adaptacji dokonanej na obrzeżach Amsterdamu. Tamtejsza dzielnica portowa straciła swój czysto industrialny charakter pod koniec lat70. XX wieku, w związku ze zmianą metod przeładunkowych (dominacja kontenerów) i zamuleniem rzeki Ij, w korycie której coraz trudniej było manewrować wielkim statkom. W dziesięć lat później tereny na wschód od centrum zwróciły uwagę deweloperów.
Zasypać, osuszyć, przekierować brzeg rzeki – wszystko to zadania dość oczywiste dla urbanistów, szczególnie może holenderskich. Ambitnym posunięciem okazała się dopiero dokonana przez pracownię Edwarda van Vlieta adaptacja siedmiopiętrowego, stalowego żurawia przeładunkowego. W podstawę gigantycznej konstrukcji wmontowano kilka kontenerów mieszkalnych: całość po pracach adaptacyjnych okazała się lokalem tak obleganym, że deweloperzy ze spółki Yays Concierged Apartments skupują obecnie przestarzały sprzęt portowy z myślą o jego zaadaptowaniu na cele mieszkalne na kolejnych nowo tworzonych osiedlach.
Nie wszyscy mają przyjemność wznosić swój dom jednorodzinny na działce w otulinie leśnej: warto pomyśleć, co z odziedziczonych budynków – nieczynną stację trafo, kęs bocznicy, stary magazyn? – można zaadaptować w całej ich betonowo-żeliwnej krasie. [ws]