Przegubowy campus
Utarło się, że realizacje architektoniczne – przede wszystkim, choć nie tylko, w przypadku domów jednorodzinnych – powinny być jedną bryłą: jej kształt może być różny, eksperymentów, zwłaszcza w ostatnich dekadach, nie brakuje, ale niezależnie od tego, czy jest to prostopadłościan, sześcian czy nieregularny kształt, dominująca bryła to podstawa. A może jednak – niekoniecznie? To, w jaki sposób rozwiązał sprawę amerykański potentat w dziedzinie projektowania, firma Ennead, szkicując plany nowego budynku wydziału inżynierii lądowej na University of Texas pokazuje, że najistotniejszym może być łącznik między dwoma głównymi budynkami.
Ennead zaprojektował budynki z rozmachem i budżetem godnym Teksasu: dwa dziewięciopiętrowce, z gigantyczną aulą, dachem krytym lustrzaną taflą, patiami i kilkoma piętrami pracowni ukrytymi pod ziemią. Największe wrażenie robi jednak trzypiętrowy „łącznik”, oparty na samonośnym przegubie zewnętrznym z „organicznie”, choć regularnie, przeplecionych dźwigarów.
Szklana kostka nie służy jedynie, jak bywa z łącznikami, celom transportowym czy klimatyzacyjnym: koncentruje się w niej znaczna część studenckiego życia wspólnotowego, stołówki, kluby i księgarnie. Mniejsza jednak o zastosowania: istotne jest to, że element peryferyjnej obudowy bryły budynku, czysto funkcjonalny dodatek stał się w nowej sytuacji najważniejszym wyróżnikiem i centralnym punktem poważnego założenia architektonicznego. Czy można sobie wyobrazić projekt domu jednorodzinnego wykorzystujący podobny pomysł?