Ściana ze złego snu
Dwoje architektów pracujących na zlecenie jednego z tytanów współczesnego designu, Rema Koolhasa, zaprojektowało „ruchomą” ścianę. Nie chodzi jednak o przesuwanie jej na rolkach czy łożyskach – takie rozwiązania są znane już od dziesięcioleci. „Kinetyczna ściana” Franka Barkowa i Regine Leibingerto gęsto utkany płat elastycznej tkaniny, którą ukryte siłowniki wysuwają i wciągają w wybranych miejscach, stwarzając wrażenie „oddychającej”, stale zmieniającej się powierzchni.
Jak twierdzą wystawcy, idzie o „zmienione doświadczenie przestrzeni” i „choreograficzną ekspresję powierzchni”. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z trmfem konceptu nad praktycyzmem. Mniejsza już o to, że na podobnej ścianie obrazka nie zawiesisz i szafy nie przystawisz, mniejsza nawet, że kojarzy się z ujęciami z kiepskiego horroru (poruszająca się ściana.. A jeszcze przybierająca może – wśród ośmiu tysięcy wariantów jest to możliwe – kształt ludzkiej twarzy?): trudno jednak uznać sam koncept wysuwających się „wypustek” za bezpieczny dla mieszkańców. Owszem, można wyobrazić sobie, że podobne rozwiązanie, zlokalizowane w wybranym punkcie, mogłoby zapewniać rozrywkę dla oczu – czym jednak różniłoby się wówczas od słusznie wyśmiewanej lampy „Lawa”? Sięgając po projekty domów jednorodzinnych, otwierajmy się na nowe doświadczenia: nic gorszego, jak powtarzać schemat betonowej „kostki”. Niekoniecznie musimy jednak iść za pretensjonalnymi pomysłami Rema Koolhasa. [w.s.]
Nagranie wideo, przedstawiające ruchomą ścianę: https://vimeo.com/97429450 Więcej o kinetycznych domach w sekcji Artykuły