Szkielet zewnętrzny się sprawdza!
Oczywiście, nie jest to propozycja dla każdego właściciela domu jednorodzinnego, który projektuje rozbudowę, nadbudówkę czy wręcz sięga po gotowy projekt. Ale warto, zerkając na dokonanie czeskiego zespołu Šépka Architekti zdać sobie sprawę, że tak też można budować - najpierw użyczając skrzydeł fantazji, a potem "utrwalając ją" - w poliuretanie. .
Pomysł na budynek, który widzimy na zdjęciu, wziął się z wyzwania, jakim było wstawienie niewielkiego domu jednorodzinnego między rozrośnięte (i prawem chronione) drzewa owocowe parku na obrzeżach Pragi. Jedynym sposobem, by przecisnąć się między ich koronami, było zbudowanie tworu węższego u podstawy i rozszerzającego się ku górze. Słowem – domek na kurzej stópce.
Nawet taki dałoby się pewnie zbudować przy pomocy tradycyjnych od kilkudziesięciu lat technologii – żelazobeton czyni cuda - Šépka Architekti jednak postanowili zadziałać inaczej, odwołując się do ewolucji i czerpiąc z niej wiedzę o „szkielecie zewnętrzny”, chroniącym liczne bezkręgowce i całkiem sporą liczbę gadów i ssaków… Na drewnianych ramach, wypełnionych panelami, i obłożyli go (w mniej dostępnych miejsach natryskując) nasyconym mokrym betonem poliuretanem. Wynik? Oryginalny, by nie rzec >ekstrawagancki< i>
Trudno w ten sposób budować rodzinną, tradycyjną rezydencję z dużym księgozbiorem. Ale gdybyśmy myśleli o czymś niewielkim, od psiej budy, przez fantazyjny lamus, aż po garaż – warto (i tanio) sięgnąć po tkaniny i poliuretan! [w.s.]