Szydełkowanie cegłami
Ceglane mury zwykle kładzione są przez wyspecjalizowane ekipy, koncentrujące się na tempie. Ewentualnie – jeśli mamy do czynienia z domem energooszczędnym, z nowymi technologiami – na dokładności ułożenia. Na tym zwykle koncentrują się też starania o jakość projektantów i budowniczych domów jednorodzinnych. Ale prawdziwa finezja wykonania niekoniecznie polegać musi tylko na grubości spoin.
Już w średniowieczu, mimo, że rozmiary cegieł były wówczas inne, i trudni było o standaryzację, murarze znali kilkanaście sposobów rytmicznego układania sześcianów krótszym (główka) i dłuższym (wozówka) bokiem. Od tego czasu przybyło metod i formuł. Ludzkość zna kilkadziesiąt wariantów „wiązania”, czyli układania cegieł we wznoszonym murze tak, żeby przełamać monotonię i zaproponować ciekawy rysunek spoin.
Zaczynano od „główkowych”, pozwalających pokazać krótszą stronę prostopadłościanu z gliny. „Główka’ pojawiała się najpierw co kilka cegieł – dopiero Flamandowie zaczęli wznosić ściany z wiązaniem „flamandzkim” lub „kowadełkowatym”, gdzie strona główkowa i wozówkowa układają się naprzemiennie. A gotyckie i jego subwariant- śląskie? Tam już główki pojawiają się w kolumnie. Krzyżowe – układanie główek tak, by tworzyły krzyż grecki lub łaciński na tle wozówek.
Znanych wiązań jest w obiegu kilkadziesiąt. Kolejnych kilkaset da się wykoncypować w równaniu teologicznym. A jeśli jeszcze dodać do tego cegły sterczące z fasady.. [ws]
Wozówkowe
Flamandzkie