Szydełkowanie krzesła
Prace ręczne przy wykańczaniu domu jednorodzinnego zwykle sprowadzają się do „domalowywania” przeoczonych wcześniej drobiazgów lub pylącego przecierania tynków i rzadko poświęcany im więcej uwagi, chętnie przerzucając ten wysiłek na towarzyszącą ekipę budowlaną. Owszem – bywają jeszcze seniorki rodu, które zawsze ochoczo wyszydełkują jeszcze jedną serwetę lub narzutę. Ale czy mogliśmy się spodziewać, że w podobny sposób można stworzyć unikalne siedzisko?
Koreanka Jungsub Shim należy do rzeszy projektantów, którzy trochę po omacku, ale z zacięciem usiłują rozpoznać możliwości, jakie stwarza tworzenie nowych kształtów, wzorów i rozwiązań przy użyciu „pióropisaka” 3D. Jak wiadomo, 3Doodler pozwala na tworzenie „w powietrzu”, bez oparcia o inne rusztowania czy szablony, trójwymiarowych struktur. Większość użytkowników „magicznego wiecznego pióra” zadowala się tworzeniem mniej lub bardziej udanych miniatur wieży Eiffela – Jungsub Shim próbuje jednak rozpoznać rzeczywisty potencjał nowego narzędzia.
Pracując niemal nieprzerwanie przed dwa miesiące, stworzyła krzesło – strukturą, jak zwykle bywa w przypadku projektowania 3D, zbliżone trochę do kryształu, a trochę do sieci owada – które jest w stanie utrzymać dorosłego człowieka. Jest również o rząd wielkości lżejsze – jak zawsze w przypadku tworów, których wytrzymałość wynika ze struktury wewnętrznej, a nie litej masy.
Oczywiście, dwa miesiące na wyprodukowanie krzesła to wynik, jakiego zawstydziłby się czeladnik Technikum Stolarskiego; młoda designerka niepotrzebnie też pewnie usiłuje za wszelką cenę nawiązać do „nowoczesności”, deklarując, że inspirację dla niej stanowiły sieci społecznościowe i nawiązywanie połączeń między ludźmi. Znacznie ciekawsze jest to, co mówi o wartości stale powtarzanych czynności, na pozór nużącej pracy która – przy odpowiednim podejściu – może się stać prawdziwym doświadczeniem duchowym.
Ruchy ręki Jungsub Shim z łatwością da się przełożyć na algorytm przeznaczony dla robota – i niewykluczone, że za jej sprawą doczekamy się rewolucji w meblarstwie: być może krzesła i stoły da się zbudować z dziesięciokrotnie mniejszej ilości surowca niż dotąd. Pochwała pracy ręcznej, tak nieoczekiwana w ustach techno-freaka, ma szanse pozostać jednak z nami na dłużej. [ws]