Teatrzyk na dwa pokoje
Powierzchnia domu jest taka, jaka jest – decydują o niej, na najbardziej podstawowym poziomie, nasze możliwości, a doraźnie wybór konkretnego projektu domu jednorodzinnego. Co jednak, jeśli w już istniejących ramach i ścianach nośnych marzy nam się zmienność aranżacji, możliwość posiadania większej lub mniejszej sypialni czy bawialni? Co, jeśli nie zamierzamy przeprowadzać co pół roku remontu i przeprojektowywania wnętrza, a jednocześnie nie chcemy być skazani na ciągle te same cztery ściany? Rozwiązaniem może być zabieg, praktykowany dziś przede wszystkim przez scenografów teatralnych: przesuwane lub unoszone w góry ściany, pozwalające na radykalną zmianę powierzchni każdego pomieszczenia.
Dobrego przykładu takiej praktyki, przeprowadzonej nie tyle z rozmachem, co konsekwentnie, jest opisywana w prasie fachowej aranżacja apartamentu przeprowadzona w budynku w Tokio przez zespół z pracowni Hiroyuki Ogawa Architects. W betonowym, ściśle zdefiniowanym przez okoliczności wnętrzu umieścili oni cztery zespoły przesuwanych drzwi/ścian, o delikatnym wzorze „w jodełkę”, który umożliwia zaaranżowanie skromnej 35-metrowej przestrzeni na kilkanaście sposobów. Dwie największe pary przesuwanych paneli dzielą mieszkanie na część „gościnną i dzienną” – może to być pokój gościnny, gabinet do pracy lub, przy decyzji o mniej towarzyskim stylu życia, sypialnia – oraz „roboczą i prywatną”, gdzie znalazły się kuchnia, duża łazienka, mała toaleta i niewielkie pomieszczenie, które posłużyć może za garderobę lub sypialnię dla jednej osoby. Każde z tych wnętrz może zostać dodatkowo wydzielone. Co więcej (czego nie widać już na zdjęciach), wydzielić można również wysoki, wysklepiony sufit, tworząc bardziej kameralne wnętrze – i dodatkowe półpiętro.
Oczywiście, rozwiązanie takie mocno osadzone jest w japońskiej kulturze, w której od zawsze obecne są drzwi przesuwne i przepierzenia. W czasach, w których upowszechniła się ”technika drzwi przesuwnych”, naprawdę jednak warto spróbować takiego rozwiązania. [ws]