Tuja, grab czy blacha perforowana?
Oczywiście, najtrudniej poradzić sobie z hałasem zlokalizowanym daleko lub mocno rozproszonym: echami hut, bocznic kolejowych, korytarzami lotniczymi nad lotniskami. Jeśli jednak idzie o hałas z osiedlowej ulicy, pobliskiego przedszkola czy sklepu – nie jesteśmy bez szans.
Dobry projektant powinien nam uświadomić, że sama zieleń, którą z reguły planujemy, nie wystarczy, by wyciszyć naszą posesję: średni poziom tłumienia dźwięków przez drzewa wynosi 0,2 do 0,4 dB/m: innymi słowy, w masywnym wyciszaniu sprawdzają się dopiero pasma drzew lub krzewów kilkunastometrowej grubości. Nie ma więc co się łudzić, że nawet rozrośnięty żywotnik czy formowany w piątkę żywopłot z drzewek liściastych dużo pomoże.
Wyjściem może się natomiast okazać postawienie niewysokiego nawet (do półtora metra), byle należycie profilowanego ekranu akustycznego: z blachy perforowanej lub pustaków gazobetonowych. Owszem, nie ma już wówczas szans na roztaczającą się perspektywę z okien – ale czy widok szosy krajowej z ciągnącymi nią betoniarkami jest aż tak atrakcyjny? Żeby zaś nie patrzeć przez pół wieku na ekran, możemy go obsadzić zielenią z obu stron: od strony szosy – odpornym na podmuchy i bryzgi soli winobluszczem, od ogrodu i domu – wymarzonym grabem. Trzeba tylko zadbać o to, żeby w projekcie domu zostało uwzględnione doprowadzenie wody (kran, nawadnianie w systemie drenów lub tzw. linia kroplująca) na zewnątrz ekranu: nic tak nie nuży, jak dreptanie poboczu szosy z konewką. (ws)